Michael Jackson dostal od kluků z kapely Westlife, kteří jsou jeho velkými fanoušky, nabídku na spolupráci. A co na to Michael říká?
28 stycznia swoją amerykańską premierę będzie dokument zatytułowany "Janet". Produkcja opowiada o karierze i dorastaniu piosenkarki w cieniu sławnego brata, Michaela Janet Jackson ujawniła w dokumencie, że starszy brat niejednokrotnie śmiał się z jej wyglądu, gdy byli mali "Król popu" miał używać wobec najmłodszej siostry takich określeń jak: "świnia" i "koń" Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Od śmierci Michaela Jacksona minęło już ponad 10 lat, jednak ciągle w mediach pojawiają się nowe wątki dotyczące życia prywatnego gwiazdora. Autor hitu "Thriller" przeszedł do legendy światowej muzyki i ciągle uznawany jest za jednego z największych muzycznych geniuszy, jednak na jego wizerunku sukcesywnie pojawiają się coraz większe rysy. Kolejna z nich może powstać po emisji dwuczęściowego dokumentu na temat Janet Jackson. Produkcja skupia się bowiem nie tylko na historii życia 55-letniej piosenkarki, ale także z bliska przygląda się relacjom, jakie miała Janet ze sławnym bratem. Artystka w dokumencie o sobie powraca do sekretów z jej dzieciństwa, które za sprawą Michaela Jacksona, było chwilami traumatyczne. Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Szokujące słowa Janet Jackson o Michaelu Jacksonie Czterogodzinny dokument zatytułowany "Janet" będzie miał swoją premierę 28 stycznia, jednak już teraz do mediów przedostały się fragmenty produkcji. W obrazie, który kręcono przez pięć lat, pojawiły się archiwalne materiały z jej dzieciństwa, a także domowe nagrania z czasu, gdy Janet została matką. Najbardziej szokujące fragmenty dotyczą tego, jak "król popu" obrażał i poniżał swoimi uwagami młodszą siostrę: "Były czasy, kiedy Mike mi dokuczał i mnie przezywał - nazywał mnie świnią, koniem, dzi*ką, wieprzem czy krową. On się z tego śmiał i ja też, ale w głębi czułam się zraniona. Kiedy ktoś mówi, że jesteś za duża, ma to na ciebie wpływ" – opowiadała piosenkarka. Janet Jackson była poniżana przez brata Aktorka i piosenkarka, wspomina ponadto, że jej brat mocno oddalił się od rodziny, kiedy jego kariera nabrała tempa: "Michael nagrywał nocami, ja dniami. Jego wytwórnia zamykała jego plan, więc nie mogłam zobaczyć, co się dzieje. Nie chcieli mnie wpuścić. Czułam, że ich celem było stworzenie między nami rywalizacji. Bolało mnie to, bo chciałam walczyć po jego stronie, a nie przeciwko niemu" – dodała. Zarzuty o molestowanie Siostra Michaela Jacksona wróciła też do czasów, kiedy pojawiały się pierwsze oskarżenia o molestowanie seksualne wobec piosenkarza. Jak przekonuje, z tego powodu straciła lukratywny kontrakt sponsorski: Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@ Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Posedlost Michaelem Jacksonem. 03.06.10. Dobrý den, moje dcera je bezhlavě zamilovaná do již zemřelého Michaela Jacksona. Pořád poslouchá jeho písničky, čte o něm knížky a na internetu vyhledává vše o něm. Píše si i s jeho faninkami. Jeden z byłych ochroniarzy Michaela Jacksona stanął w obronie muzyka po oskarżeniach o pedofilię zawartych w dokumencie Leaving Neverland. Bill Whitfield z całą stanowczością twierdzi, że tezy zawarte w filmie to kłamstwa. Na dowód przytacza rozmowy, które prowadził z Michaelem Jacksonem w trakcie swojej pracy dla artysty. Michael Jackson znów znalazł się na ustach całego świata po premierze filmu dokumentalnego Leaving Neverland w reżyserii Dana Reeda. W produkcji opowiedziała została historia Jamesa Safechucka i Wade'a Robsona, którzy oskarżyli Króla Popu o pedofilię i molestowanie seksualne. Mężczyźni ze szczegółami opisują w dokumencie swoje relacje z Michaelem Jacksonem z dzieciństwa, jego bliskie stosunki z ich rodzinami oraz czyny, których miał się wobec nich dopuścić. Świat podzielił się na obrońców i oskarżycieli zmarłego muzyka. W obronie Michaela Jacksona wypowiedział się właśnie jego były ochroniarz, Bill Whitfield. Mężczyzna twierdzi, że poznał muzyka na tyle, by mieć pewność, że oskarżenia Safechucka i Robsona to kłamstwa. Autor: Rex Features/East News; Invision/Invision/East News Paris Jackson w złej formie pozuje na ściance po rzekomej próbie samobójczej [ZDJĘCIA] Michael Jackson niewinny? Ochroniarz ostro o oskarżycielach Bill Whitfield pracował jako ochroniarz Michaela Jacksona przez dwa lata. W rozmowie z Jimem Breslo w programie Hidden Truth Show mężczyzna stanowczo sprzeciwił się tezom, które postawiono w Leaving Neverland. Whitfield stwierdził w wywiadzie, że Król Popu często rozmawiał z nim o "atrakcyjnych kobietach". Muzyk miał zarzekać się przy tym, że żadnej z nich "nigdy nie zabierze na ranczo, gdzie były jego dzieci". Rozmawialiśmy o kobietach, które uważał za atrakcyjne. Odbyliśmy wystarczająco wiele rozmów, bym wiedział, że lubił kobiety. Nie zamierzam omawiać jego seksualnej aktywności. Wiem, że spędzał czas z kobietami, a to, co z nimi robił, to już inna sprawa. Nie wiem, jak spędzał z nimi czas. Oskarżenia Jamesa Safechucka i Wade'a Robsona były ochroniarz Michaela Jacksona podsumował krótko. Wiem, że kłamią. Ich fakty są fałszywe i zdjęcia są fałszywe. >> Rodzina Michaela Jacksona skłócona po Leaving Neverland. Janet Jackson nie chce bronić brata Autor: ASSOCIATED PRESS/East News Zobacz też:

CZYTASZ. Spotkanie z Michaelem jacksonem Fanfiction. to jest opowieść o pewnej dziewczynie która jest bardzo szybko sławną piosenkarką i pewnego dnia miała trasę koncertową do Ameryki :)

"Dostałem obrączkę - pierścionek z brylantów. Lubiłem biżuterię, a on nagradzał mnie nią za seks. Mówił, że na prezent muszę sobie zasłużyć" – opowiada 40-letni dziś James Safechuck w filmie "Leaving Neverland", który od dnia premiery jest na ustach całego świata. Zaczyna się od radosnych ujęć z planu reklamówki Pepsi z udziałem Michaela Jacksona i 9-letniego Jamesa Safechucka, jednego z dwóch głównych bohaterów filmu (obok Wade'a Robsona). Dwaj dorośli dziś mężczyźni, zdawać by się mogło, z rozrzewnieniem wspominają okoliczności, w jakich poznali "króla popu". Mówią o swojej fascynacji nim i przyjaźni, jaką ich obdarzał. Przez pierwsze 30 minut czterogodzinnego, dwuczęściowego dokumentu możemy ulec złudzeniu, że trafiliśmy do bajkowej krainy. James i Wade opowiadają o fantastycznej zabawie w legendarnym Neverlandzie, o dobroci i wyrozumiałości Jacksona, który sprawiał, że czuli się kimś nadzwyczajnym."Dziś już nie ma takich gwiazd" – ubolewa 40-letni James, obecnie programista komputerowy, wspominając szaleństwo, jakie towarzyszyło trasie koncertowej albumu "Bad", w którą zabrał go Jackson. – Uwielbiałem go, stanowił centrum mojego świata, wciąż zapewniał, jak jestem dla niego ważny i filmu "Leaving Neverland" Dana Reeda / Wideo: HBO – Michael Jackson był najmilszym, najbardziej kochającym człowiekiem, jakiego znałem. Bardzo pomógł mi z moją karierą i twórczością – wyznaje w filmie 36-letni Wade Robson, znany potem dodaje: – Wykorzystywał mnie także seksualnie przez siedem lat, od 7. do 14. roku tym zdaniu wprost z bajki wpadamy do koszmaru, w którym pozostaniemy już do cztery lata starszy od Wade'a, przez to samo przeszedł ciut wcześniej. Można oczywiście ich wyznaniom nie wierzyć, bo zbyt długo milczeli. W dodatku Wade w 2004 roku podczas procesu oskarżonego o molestowanie Jacksona zapewniał o niewinności gwiazdora. Dlaczego więc teraz wysuwają oskarżenia?"Chodzi o to, że poczucie wstydu i winy w takich sytuacjach jest nie do zniesienia. Skrzywdzone dziecko samo nie jest w stanie go przełamać nawet po wielu latach, zdarza się, że do końca życia" – wyjaśnia na łamach "The Independent" znana psycholożka sądowa Nadia już jako dorośli przeżyli załamania nerwowe, a potem przeszli wieloletnią terapię, która pomogła im uwolnić się od tych uczuć. Obaj również zostali ojcami i to był, jak mówią, najsilniejszy impuls, który zdecydował o wniesieniu oskarżeń. Obaj zrobili to w 2013 roku. Oburzenie obrońców Jacksona wywołał zwłaszcza pozew Robsona, opiewający na sumę 1,2 miliarda (to nie przejęzyczenie!) dolarów. "Długotrwała trauma seksualna i manipulacja psychiką ofiary uniemożliwiły wcześniejsze złożenie roszczenia. Pan Robson czuł się, jak gdyby był fizycznie uwięziony" – napisał jego prawnik w pozwie. Nie jest znana treść zarzutów Safechucka. Oba pozwy odrzucono, zasłaniając się wtedy Dan Reed - reżyser nagrodzonej BAFTA "Bitwy o Haiti" - po zapoznaniu się z sądową dokumentacją zdecydował się nakręcić film, w którym oddał głos oskarżającym i zarazem ofiarom Jacksona. Nie ma w tym przekazie drugiej strony, która kontrowałaby ich wypowiedzi (co natychmiast wytknęła filmowi wierna armia "króla popu"), a Reed nie stawia się w roli dziennikarza śledczego. "Rodzina Jacksona ma gigantyczny interes w rozmazywaniu historii tych dwóch młodych mężczyzn i dyskredytowaniu ich, nie widziałem więc sensu" – tłumaczy. Jest absolutnie przekonany, że Robson i Safechuck mówią prawdę, a świat powinien poznać ich historie. Jest też pewny, że film sprowokuje do ujawnienia się inne ofiary wiadomo, jakich kwot odszkodowania żądają Robson i Safechuck od spadkobierców Jacksona. Żadne sumy nie padają ani w filmie, ani w setkach wywiadów, jakich udzielili od premiery. Wiadomo natomiast, że jeszcze przed emisją dokumentu rodzina Jacksona zagroziła stacji HBO pozwem na sumę 100 milionów dolarów. Po emisji prawnik rodziny oświadczył, że pozew trafił do w krainie JacksonaAustralijczyk Wade Robson był fanem piosenkarza od wczesnego dzieciństwa. Jako 5-latek dostał od mamy kasetę o kulisach powstawania słynnego teledysku do piosenki Jacksona "Thriller". Oszalał na jej punkcie. Całymi dniami tańczył, naśladując ruchy Michaela. Na ścianach pojawiły się plakaty piosenkarza. "Budziłem się i zasypiałem w krainie Jacksona" – wspomina. Koleżanki poradziły mamie, by zrobiła coś z talentem syna. Tak się złożyło, że w ramach trasy promującej album "Bad" do Australii zawitał sam Michael Jackson. Zorganizowano konkurs taneczny dla dzieci, w którym nagrodą było spotkanie z idolem, a potem wizyta na jego ranczo najmłodszy uczestnik konkursu, zatańczył tak, że ludzie zwariowali. Krzyczeli i bili brawo. "Chcę wyjść stąd żywy, więc ogłaszam, że wygrał Wade Robson" – wykrzyczał główny juror. Ktoś z ekipy Jacksona zrobił wywiad z chłopcem. Rezolutny blondynek – w wielkim czarnym kapeluszu, w kostiumie imitującym sceniczny strój piosenkarza – mówił, że jego marzeniem jest zobaczyć z bliska, jak gwiazdor tylko zobaczył, ale również zatańczył z nim wspólnie na scenie. – Byłem jak we śnie. Każdy kontakt wzrokowy był dla mnie jak rażenie piorunem – wspomina. Piosenkarz zaprosił go wraz z mamą do swojego apartamentu, gdzie montował teledysk do "Moonwalker". - To było wręcz niewyobrażalne dla 5-latka! Czułem się namaszczony – wyznaje była obiecana podróż z Australii do Neverlandu z liczną rodziną. Jackson za każdym razem wkładał sporo wysiłku w układanie relacji z rodzinami "upatrzonych" chłopców. Scenariusz zbliżania się do dzieci i ich matek (one są zresztą osobnymi bohaterkami filmu) zwykle wyglądał podobnie i został szczegółowo pokazany. Drogie prezenty, odwiedziny gwiazdora w ich "zwykłych" domach, telefony Jacksona do chłopców i opowieści o samotności wielkiej Wade Robson tańczy "Moonwalk" Jacksona / Źródło: HBO Wade miał 7 lat, kiedy Jackson przekonał jego rodziców, że chłopiec poczuje się swobodniej, jeśli zostanie na ranczu tylko z nim. Rodzinie zafundował wycieczkę nad Niagarę. Po ich wyjeździe od razu zaczęło się molestowanie. Obaj mężczyźni – na wyraźne życzenie reżysera – zawstydzeni opisują je z detalami. Porażającymi – dodajmy. Na pytanie, czy były one w filmie niezbędne, Reed odpowiada: "Tak. Michael twierdził, że jego relacje z dziećmi są niewinne – przytulanie przed snem itp. Tymczasem to nie było 'trochę niewłaściwe dotykanie', ale regularny seks i dlatego potrzebowaliśmy bardzo obrazowych opisów, aby nie zostawiać ludzi z wątpliwościami".Wade mówi, że molestowanie zaczęło się natychmiast w dniu wyjazdu rodziny. 7-latek nie wiedział, co robi Michael, ale czuł, że to ich do siebie zbliża. Wszystko wyglądało tak samo, jak w opisach pozostałych chłopców, którzy potem oskarżyli Jacksona. Michael, patrząc na niego skulonego w rogu łóżka, bez bielizny masturbował się, z czasem doszedł seks oralny z 7-latkiem. Wade mówi, że czuł się jak na wystawie. "Połączył nas Bóg – tłumaczył mu Jackson – Jesteśmy dwiema połówkami jednej duszy. To jest miłość". I ostrzegał, by nie mówił o tym mamie, bo "wszystkie kobiety są złe" i nie rozumieją prawdziwych uczuć. Podkreślał, że gdyby ktokolwiek się o tym dowiedział, obaj poszliby do więzienia. Potem seks był już każdej nocy, nawet gdy mama spała niedaleko.– Wyczekiwałem tych kontaktów seksualnych, choć ich nie lubiłem – wspomina Wade. – Wiedziałem, że są dowodem na to, że Michael mnie kocha. Pewnej nocy pokazał mi film pornograficzny heteroseksualnej pary. Lubił porno. Też chciałem je polubić, ale mną wstrząsnęło. Czułem ciężar w żołądku, nerwowość... Miałem tylko siedem mężczyzn wywołują szok, uczucie przerażenia. Chwilami łzy wściekłości, jakie budzi świadomość krzywdy wyrządzanej dzieciom. Nie da się ich słuchać bez robienia przerw na wzięcie głębokiego oddechu. I choć Reed nie epatuje żadnym porno, nie widzimy zdjęć czy filmów znalezionych w posiadłości Michaela, a "tylko" słuchamy relacji, odwracamy wzrok od ekranu, jak gdyby miało to uczynić wyznania mniej choć przeraża to, co Jackson robił chłopcom, jeszcze gorsze było manipulowanie nimi, a potem demolowanie ich psychiki – budowanie tak bliskich więzi, uzależnianie ich od siebie, izolowanie od rodzin, a potem porzucanie dla nowych wybrańców. Dan Reed tłumaczy: "Jackson rozumiał tak zwaną dynamikę rodziny. Kiedy uwiódł małego chłopca, musiał instynktowne wyczuwać, jakie braki występują w danej rodzinie i czego chłopcom brakuje najbardziej". Drogie zabawki i Neverland z własnym lunaparkiem, indiańską wioską, z zoo, salonem gier – to był magnes, jakim nie dysponował nikt poza Jacksonem. Trudno się dziwić, że chłopcy nie chcieli stamtąd wyjeżdżać. Ale nieustanne zapewnienia o uczuciu, jakim darzy "przyjaciela" wielki Michael, o tym, że jest dla niego najważniejszy, i potem zniknięcie bez zapowiedzi z jego życia to było okrucieństwo".Obaj mężczyźni - James i Wade - mówią, jak ciężko przeżyli porzucenie. Obaj też przyznają, że Jackson był dla nich Bogiem i jego niespodziewane zniknięcie z ich życia było niczym koniec o niewinności Jacksona armia jego obrońców od premiery filmu robi wszystko, by zdyskredytować obie ofiary. Teorie spiskowe wyrastają jak grzyby po deszczu. Dotyczą głównie Wade'a, który, ich zdaniem - po pierwsze: zaczął oskarżać Michaela, choć dotąd go bronił, bo dostał za to kupę kasy od HBO (za udział w filmie nie zapłacono żadnemu z mężczyzn), po drugie: jak nie dla kasy, to z powodu zemsty, bo nie zatrudniono go w ramach trasy "Michael Jackson: ONE" Cirque du Soleil", na co gabinetu Jacksona sporo mówi o właścicielu / Źródło: Jason Mitchell/BuzzFoto/FilmMagic Mama niczego nie podejrzewaReżyser podkreśla, że Jackson, który zachowywał się publicznie jak niewinne dziecko, mógł nieco uśpić rodzicielską czujność. "Nieco" nie znaczy na tyle, żeby kłaść synów z nim do jednego łóżka. Ile kobiet gotowych jest uznać za normalne spanie we wspólnym łóżku 7- czy 10-latka z 35-letnim mężczyzną? To pytanie powraca jak bumerang podczas czterogodzinnego seansu. Jak to możliwe, by matki nie wiedziały, a może nie chciały wiedzieć o chorych relacjach łączących ich synów z Jacksonem? Musiały mieć choćby podejrzenia, choć dziś zapewniają, że nawet nie przemknęło im przez myśl to, co działo się za drzwiami sypialni. Przymykały oczy nawet na fakt, że te drzwi były zawsze zamknięte na w jaki panie Joy Robson i Stephanie Safechuck opowiadają nawet teraz o relacjach z Jacksonem, również budzi zdumienie. Z błogim uśmiechem podkreślają, jak wspaniałe były wspólne wyprawy z piosenkarzem, ilu sławnych ludzi im przedstawiał (Sean Connery, Harrison Ford), jak gdyby nie mówiły o mężczyźnie, który regularnie wymuszał seks na ich dzieciach. Można się domyślać, że Jackson najchętniej wybierał nowego "przyjaciela" w rodzinach średnio sytuowanych, z matkami, którym mogły imponować jego blichtr i sława."Był dla mnie jak syn – wspomina matka Jamesa – zresztą kazał się tak nazywać, gdy przyjeżdżał do naszego zwyczajnego, małego domu. Myślałam wtedy o tym, jakie mieliśmy szczęście, że zechciał być naszym przyjacielem. On, który latał pierwszą klasą, miał limuzynę czekającą na lotnisku. To było niesamowite!". Przyznaje, że Jackson pożyczył im na symboliczny procent pieniądze na dom, a potem ten dług umorzył."Nie rozumiem, jak rodzic może tak uprzejmie mówić o mężczyźnie, którego oskarża się o gwałt na jego dziecku. Adekwatnym uczuciem w tych okolicznościach jest raczej nienawiść" – komentują na forach podobną nostalgią o Michaelu opowiada pani Robson. W głosie obu matek trudno wyczuć pretensje pod adresem gwiazdora. Co prawda twierdzą, że czują się współwinne krzywd synów, ale wspominają go rozpromienione. "Pożycz mi na miesiąc Wade'a, bo tak tęsknię, gdy was nie ma" – miał zwrócić się kiedyś do niej Jackson. Na szczęście to żądanie pani Robson uznała za filmie "Leaving Neverland" Joy Robson naiwnie tłumaczy, że była przekonana, iż syn o wszystkim jej mówi, a już na pewno o tym, że ktoś go krzywdzi. Tyle tylko, że zdaniem Nadii Wager "7-letnie dziecko nie ma pojęcia o tym, iż zmuszanie go do czynności seksualnych to coś złego, dlatego milczy". Z wiekiem zaś uczuciem dominującym staje się wstyd. Potwierdzają to zresztą obaj bohaterowie filmu Robson za związek - trudno użyć innego słowa - syna z Jacksonem zapłaciła znacznie wyższą cenę niż mama Jamesa. Zostawiła w Australii męża i z Wade'em oraz z córką przeprowadziła się do Los Angeles. Gdy dotarła do Ameryki, Wade przeżył szok, bowiem Michael miał już u boku nowego towarzysza (był nim Jordan Chandler, którego ojciec oskarżył piosenkarza o molestowanie syna w 1993 roku). Co prawda ich znajomość trwała jeszcze wiele lat, a Jackson pomógł Wade'owi w karierze choreografa, jednak chłopiec poczuł się i oszukany, i zdradzony. Jackson miał zwyczaj porzucać swoje ofiary, gdy wchodziły w okres dojrzewania, i wymieniać je na lata później ojciec Wade'a przeszedł załamanie nerwowe, nie mogąc pogodzić się z rozpadem rodziny, i popełnił Safechuck ćwiczy układ taneczny / Źródło: HBO Chłopiec z reklamyJames Safechuck, gdy poznał Jacksona na planie reklamy napoju, był sporo starszy od Wade'a – miał 9 lat. Piękny chłopczyk o twarzy aniołka, nieśmiały i delikatny, zrobił tak duże wrażenie na Michaelu, że wkrótce w domu państwa Safechucków pojawiła się, ku ich zdziwieniu, ekipa filmowa Jacksona, która zrobiła z nim wywiad i poprosiła, by zatańczył. "Dziś wydaje mi się, że był to swoisty casting, po którym Michael wybierał sobie 'przyjaciela'" - mówi otrzymał zaproszenie do Neverlandu, miał już 10 lat. Przeszedł przez to samo, co Wade i także uległ czarowi króla popu, choć wcześniej nie był jego fanem. Również był dla Michaela "specjalny" i jak każde dziecko chciał słyszeć takie słowa. "Czułem się jak z kumplem, tyle że z bardzo sławnym, którego wszyscy mi zazdrościli" – wspomina. Wspólne wycieczki, trasy koncertowe i wspólny występ taneczny - czyli wedle znanego już schematu. Z czasem Michael zaczął nalegać też, by chłopiec mógł z nim sypiać w jednym pokoju. Mamie wydawało się to jednak na początku nieodpowiednie, więc się nie czasem w szczerość "przyjacielskich" uczuć Jacksona uwierzyli oboje rodzice, uznając, że we wspólnym spaniu Jacksona i 10-latka faktycznie nie ma nic zdrożnego. - Ufaliśmy Michaelowi – wyjaśnia z uśmiechem mama, a speszony James wyznaje: "Byliśmy w sobie tak jakby zakochani. Kiedy nie byłem z nim, to myślałem o nim. Byliśmy jak małżeństwo. Wzięliśmy ślub w jego sypialni, przyrzekliśmy sobie miłość i wierność. Dostałem wtedy obrączkę - pierścionek z brylantów. Lubiłem biżuterię, a on nagradzał mnie nią za seks. Mówił, że na prezent muszę sobie zasłużyć. Wciąż nie mogę otrząsnąć się z poczucia winy" – dodaje. Gdy pokazuje pierścionek, nie jest w stanie ukryć drżenia rąk. "Jako wykorzystał 24 dzieci" - donosił wiarygodny zwykle tygodnik "People" / Źródło: Ale najpierw był wstęp do molestowania. "Michael powiedział, że nauczy mnie czegoś, co robią wszyscy, i co mi się spodoba. Pokazał mi, co mam robić. Pamiętam, że aż spuchł mi członek, tak go wtedy wymęczyłem. Potem musiałem go moczyć w ciepłej wodzie". Wkrótce przyszły nowe elementy nauki seksu. "Lubił, jak się schylałem i wypinałem pośladki. Wtedy się masturbował aż do orgazmu". Po wyznaniu, że to dowód miłości, także James został pouczony, że nie może o tym nikomu powiedzieć, bo obaj trafią do więzienia. Ciąg dalszy pokrywa się z doświadczeniami Wade'a, choć Jamesowi gwiazdor wyznawał, że jest pierwszym chłopcem, z którym uprawia seks, bo "tak go kocha".Jednocześnie gwiazdor dbał o zachowanie pozorów. "Powiedz Jamesowi, by nie trzymał mnie za rękę, gdy gdzieś idziemy, bo ludzie będą myśleli głupie rzeczy. Nic się nie dzieje, ale znasz ludzi" – tłumaczył mamie chłopca. Jeśli wierzyć Jacksonowi, to specjalnie z myślą o Jamesie kupił Neverland. Wraz z jego mamą oglądał posiadłość w folderach reklamowych. Po latach piosenkarz zaczął tytułować się "Piotrusiem Panem" i twierdził, że kupił Neverland dla siebie. Dziś, wiedząc o poczynaniach Jacksona, możemy założyć, że mogła być wabikiem na dzieci, które faktycznie do niej lgnęły jak pszczoły do miodu. Spełniła swoją wspomina też, że nawet gdy ich kontakty się rozluźniły, Michael próbował kierować jego edukacją. Przekonał na przykład rodziców chłopca, że... Jamesowi szkoła nie jest do niczego potrzebna. "Wszystko, czego potrzebujesz, to ja. Będziesz drugim Spielbergiem" - tłumaczył i sam chciał go uczyć. "Chodziło o kompletne uzależnienie mnie od sobie" - mówi James. Gdy na firmamencie jaśniały już nowe "odkrycia" Jacksona, chłopiec wrócił do dawnych zajęć, a potem zdał z wyróżnieniem na studia Jamesa okazał się święcący wtedy triumfy w "Kevinie samym w domu" Macaulay Culkin. Ten do dziś jednak twierdzi, że nigdy nie miał żadnych kontaktów seksualnych z Jacksonem i nie był przez niego molestowany. Pracownicy Neverlandu wielokrotnie natykali się jednak na nich obu w sytuacjach jednoznacznie wskazujących na intymne relacje, identyczne jak w przypadku pozostałych Michael JacksonPierwsze poważne ostrzeżenie pojawiło się w 1993 roku. Rodzice Jordana Chandlera (tego, który zastąpił Wade'a) pozwali Jacksona do sądu pod zarzutem molestowania seksualnego ich 13-letniego syna. Jego ojciec, Evan Chandler, dentysta hollywoodzkich gwiazd, wyciągnął od syna informacje, iż doszło pomiędzy nim a artystą do aktów intymnych - pocałunków, masturbacji i seksu oralnego. Dobrze znany Wade'owi i Jamesowi stały "zestaw" seksualnych przyjemności Jacksona, których szukał u dzieci, w końcu wyszedł na jaw. Jordan powtórzył to policji i i Wade doskonale wiedzieli, że zarzuty są prawdziwe, ale pomni ostrzeżeń Michaela, dodatkowo przeszkoleni przez jego adwokatów, kłamali w żywe oczy policji i sądowi. 11- i 15-letni świadek byli szczęśliwi, że znów mogą się przydać Jacksonowi, co dziś przyznają. Dopiero wtedy matki chłopców wpadły na pomysł, by zapytać synów, czy na pewno nie dochodziło do niczego między nimi a piosenkarzem. Synowie żarliwie zaprzeczyli i na tym się skończyło. Ciekawe, że właśnie wtedy Jackson umorzył rodzinie Jamesa wspomniany dług zaciągnięty na nowy dom. Ale ojciec Jordana nie odpuszczał: syn zdradził mu szczegóły dotyczące zmian skórnych piosenkarza na genitaliach, spowodowanych bielactwem. I opisał z detalami. Wszystko się zgadzało, jak stwierdzili biegli dotąd ludziom z otoczenia piosenkarza rozwiązały się usta. Dawni pracownicy potwierdzili, że Michael sypia z dziećmi i że widywali nagich chłopców na ranczo. Wśród nich była dawna pokojówka Jacksona, Blanca Franci, zwana "Personal Maid", jako jedyna mająca dostęp do jego sypialni. Wyznała, że nakryła swojego 12-letniego wtedy syna w ciemnym pokoju z Jacksonem pod śpiworem. Jason Franci przyznał, że pan Jackson "uczył go masturbacji i łaskotał". Sprawa nie trafiła jednak do sądu, bo piosenkarz zapłacił Franci 2 miliony dolarów za właśnie wtedy siostra Michaela La Toya Jackson udzieliła wywiadu stacji MTV, w którym przyznała, że jej brat jest pedofilem i choć go kocha, nie może patrzeć na krzywdę niewinnych dzieci. La Toya wyznała też, że wielokrotnie widziała, jak brat wręcza czeki na ogromne kwoty za milczenie rodzinom chłopców. I gdy już wydawało się, że prawo dopadnie Jacksona, rodzina Jordana zdecydowała się pójść na ugodę i przyjąć - bagatela - 23 miliony dolarów. Sprawę zamknięto poza sądem. La Toya także wycofała wcześniejsze zarzuty. Prawnicy Jacksona oświadczyli, że postanowili zapłacić, by zakończyć sprawę "z uwagi na kłopoty zdrowotne Michaela".Jackson - który przed laty wyznał Jamesowi, że kiedyś będzie musiał się ożenić, ale "to będzie lipny ślub, na pokaz" - poślubił Lisę Marie Presley. Dla obojga był to wizerunkowy deal, a związek rozpadł się po dwóch latach. Upiekło mu się, więc nie zmienił stylu życia. Wade przyznaje, że dzień po zamknięciu sprawy spędził u niego noc. Przez jakiś czas 12-latek znów był ulubieńcem króla. Jego mama udzielała wywiadów na prawo i lewo, zapewniając, że Jackson jest niewinny, bo jej syn od lat nocuje z nim w łóżku i nic się nie Chandler zapadł się pod ziemię. Zerwał kontakty z rodzicami, nikt o nim nie słyszał. Dan Reed, pracując nad "Leaving Neverand", próbował na potrzeby filmu z nim się skontaktować. Nie trafił jednak nawet na jego ślad. Znajomi twierdzą, że Jordan zmienił tożsamość i mieszka w Nowym uwiedzionych i 200 mln dolarów?Drugie ostrzeżenie, tym razem poważniejsze, dopadło Jacksona w 2003 roku. Wcześniej dziennikarz BBC Martin Bashir przeprowadził z nim serię wywiadów, które zebrał w dokumencie "Living with Michael Jackson". Pytał o nowego przyjaciela piosenkarza, młodego Gavina Arvizo. Znany z działalności charytatywnej gwiazdor pomógł choremu na raka 12-latkowi finansowo i psychicznie. Chłopiec pokonał chorobę i zaczął mu towarzyszyć. W filmie artysta mówi: "Chłopcy lubią być dotykani. Ostatnio śpię z 12-letnim Gavinem chorym na raka. Nie ma nic piękniejszego niż dzielenie łóżka z dziećmi". Pytany przez Bashira, czy to normalne, przyznał: "Spanie z chłopcami jest słodkie. Dostaję od nich to samo, co im daję. Moja bliskość z Gavinem w łóżku była jednym z elementów jego wyzdrowienia".Po tych wyznaniach Gavin został przesłuchany, a ranczo Neverland przeszukane. Oskarżenie dysponowało zeznaniami wielu świadków i dowodami winy. Była wśród nich kolekcja kaset z hard porno, kilkanaście tysięcy zdjęć gwiazdora z małymi chłopcami i używana bielizna dziecięca. Wśród świadków była zwolniona gosposia piosenkarza, która przyznała, że nieustannie wyławiała z jacuzzi bieliznę chłopców, a w sypialni wszędzie stały pudełka z wazeliną. Mówiła też, że była zastraszana, a ochroniarze Jacksona grozili jej, że jeśli opowie, co widziała, "poderżną jej gardło". Niebawem ukazał się artykuł w tygodniku "People". Napisano w nim, że według świadków, do których dotarło FBI, Jackson uwiódł w sumie 24 małoletnich chłopców, a za ich milczenie miał zapłacić 200 milionów Jackson z dziecięcymi fanami - w środku mały Wade Robson / Źródło: HBO Proces ruszył w 2005 roku. Gavin opowiedział, co działo się w sypialni Michaela. Po raz kolejny Jackson został oskarżony o molestowanie nieletniego chłopca. Zarzuty pokrywały się z tym, o czym w filmie Reeda opowiadają Robson i Safechuck. Obrona postawiła na zdyskredytowanie matki Gavina, ta zaś miała tyle za uszami – od krzywoprzysięstwa poczynając, poprzez wyłudzenia i szantaż – że skończyło się na oddaleniu zarzutów. Amerykańskie prawo rozstrzyga bowiem wątpliwości na rzecz ze świadków obrony był raz jeszcze Wade Robson, znów poproszony przez Jacksona o zeznania, znów szczegółowo poinstruowany, co ma mówić. Michael prosił też Safechucka, który tym razem odmówił. Muzyk próbował go nawet szantażować, ale James miał już dość. Zerwał kontakty. Niedawno wyszło też na jaw, że część prokuratorów nie wierzyła zupełnie Robsonowi, tak gorliwie broniącemu niewinności swojego guru i widziała w nim ofiarę wieloletnich molestowań Jacksona. On sam zrozumiał, jak wielką cenę zapłacił za zaprzeczanie sobie dopiero w 2012 roku, gdy popadł w ciężką depresję. W filmie opowiada o przerażających snach, w których Jackson molestuje jego małego synka. Podniósł się po długiej terapii. Podobną drogę przeszedł emisji drugiej części "Leaving Neverland" Oprah Winfrey, do niedawna najgorliwsza obrończyni Jacksona, zaprosiła do talk-show reżysera, Robsona i Safechucka. Dziękując za film i przyznając, że straciła resztki złudzeń co do niewinności Michaela, powiedziała: "W ciągu 25 lat The Oprah Show nagrałam 217 epizodów dotyczących wykorzystywania seksualnego. Próbowałam przekazać ludziom przesłanie, że wykorzystywanie seksualne to nie tylko nadużycie, ale także uwodzenie seksualne i manipulacja. Dan Reed zobrazował to w swoim czterogodzinnym filmie, który wszyscy powinni zobaczyć".Twórcy "Simpsonów" wycięli postać Jacksona z archiwalnych odcinków serialu, a stacje radiowe przestały nadawać jego piosenki. Reżyser "Leaving Neverland" nie nawołuje do bojkotu muzyki króla popu. Wie doskonale, że "armii Jacksona" nikt i nic nie przekona o jego winie. Będą bronić go wbrew wszystkiemu. "Michael odszedł. Był wielkim artystą, ale nie zmienia to faktu, że zniszczył wielu ludzi, a świat widzi w nim Matkę Teresę. Powinien poznać prawdę" – pierwszej kolejności dotyczy to bezkrytycznych fanów króla popu, krzyczących o bezczeszczeniu jego pamięci. Choćby z szacunku dla tych, których skrzywdził.

Pět dní s Michaelem Jacksonem, 1996Dokument o pobytu Michaela Jacksona v Praze 3.9.-7.9.1996 (2. část)komentuje Martin Veselovský, Michael Kocáb

Ma zaledwie 22-lata, a całe Hollywood zachwyca się jego umiejętnościami. Tyler Henry odwiedza domy największych gwiazd, by pomóc im się skontaktować ze zmarłymi bliskimi. W rozmowie z WP opowiedział o tym, jak komunikował się z królem Materiały prasoweMichał Dziedzic, Wirtualna Polska: Masz niezwykłe umiejętności, jak na swój wiek. Kiedy odkryłeś swój dar?Tyler Henry: Miałem 10 lat kiedy przekonałem się o tym, że jestem jasnowidzem. Widziałem bardzo niepokojące obrazy związane z moją babcią. Tak jakbym widział jej śmierć, to było bardzo silne. Pobiegłem do mamy, żeby jej o tym powiedzieć i zaraz po tym zadzwonił telefon ze szpitala. Okazało się, że babcia umarła. Wtedy jeszcze rodzice myśleli, że to tylko jeden taki przypadek, ale z czasem zaczęło się to zdarzać stwierdziłeś, że chcesz być medium celebrytów? Słyszałem, że nie byłeś szczególnie zainteresowany show biznesemRzeczywiście ne byłem jakoś wyjątkowo zainteresowany show biznesem, ale skontaktował się ze mną reżyser z Hollywood I zaproponował zrobienie programu “Medium z Hollywood”. Zgodziłem się. Materiały prasowe Źródło: Materiały prasoweWiele osób twierdzi, że jesteś oszustem bo o życiu prywatnym celebrytów i ich rodzin możesz dowiedzieć się z takie reakcje, bo ten świat jest pełen oszustów. Nie dziwie się więc ludziom, którzy podchodzą do tego sceptycznie. Ale jadąc na nagranie programu nigdy nie wiem z kim będę rozmawiał. To jedna z ważnych zasad. Muszę mieć czysty, otwarty umysł. Później przyjeżdżam pod drzwi gwiazdy i czasem jestem w szoku. W najnowszym sezonie odwiedziłem np. La Toyę Jackson. Wyczułem obecność jej brata Michaela Jacksona. Otrzymałem od niego bardzo ciepłą energię. Uspokoiłem La Toyę, że odszedł pełen spokoju. Bo była o to się z Kris Jenner. Dlaczego nie poczułeś żadnej energii od Roba Kardashiana, jej byłego męża? Był ważną osobą w jej zależy też od tego, kto będzie chciał się ze mną skontaktować. Nie zawsze jest to najbardziej oczywista osoba. W przypadku Kris był to ojciec Catylin czas słyszysz wiadomości od zmarłych?Tak, cały czas doświadczam jakiś bodźców, ale to kwestia tego, jak bardzo skupiam się na tych przekazach. Gdy jestem u gwiazd otwieram się całkowicie na nowe przekazy. Gdy idę ulicą staram się nie generować takiej energii. Ale to nie jest praca, w której wychodzę z biura o 17, biorę płaszcz i mogę o niej nie myśleć (śmiech).To musi być męczące. Czujesz, że to błogosławieństwo czy przekleństwo?Bycie medium bywa wyczerpujące, ale na szczęście nie miałem żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Czasem ludzie po sesji ze mną czują pewien rodzaj katharsis. Są wzruszeni tym, co ich bliscy chcą przez mnie przekazać. Zdarza się, że zmarli naprowadzają mnie na pozornie banalną rzecz, np. zabawkę, która dla ich bliskich miała szczególną sentymentalną wartość. Opisuje im to, a oni są oniemieli. -Skąd wiedziałeś, że to dla nas takie ważne? – pytają. W takich momentach wiem, że to sezon programu "Tyler Henry – Medium z Hollywood" można zobaczyć na antenie telewizji E!. W najnowszej odsłonie show gośćmi będą Megan Fox, Lucy Hale, Selma Blair i Chad Michael jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Historia pewnego wywiadu z Michaelem Jordanem :)Zapraszam do obejrzenia odcinka!Zostaw coś po sobie :)#motywacja #shorts #short #basketball #koszykówka #kosz

Postanowiłam, że dodam i przetłumaczę ponieważ to naprawdę dobry wywiad i zachęca do kupna książki, która jeśli oczywiście jest prawdziwa - zapowiada się fantastycznie. Nie będę nic więcej pisać, po prostu przeczytajcie ten wywiad. Nasz przyjaciel i członek społeczności MJJ przeprowadził fantastyczny wywiad z Bill'em Whitfield'em oraz Javon'em Beard'em, autorami nowej książki "Remember The Time: Protecting Michael Jackson in his final days". Książka jest skończona i można kupić ją na Poniżej kompletny wywiad. Co sprawiło, że postanowiliście napisać tę książkę? Napisaliśmy Remember The Time ponieważ mieliśmy historię, którą chcieliśmy opowiedzieć, o Michealu Jacksonie jakiego znaliśmy. Jeśli jesteś fanem Michaela Jacksona to zasługujesz aby poznać go od prywatnej strony, nie tylko kim był, ale także ile wytrzymał jako człowiek i jako ojciec. Zasługujecie na prawdę prosto od tych, którzy tam byli, nie tylko od tych, którzy zasłyszeli coś z drugiej ręki. Długo zmagaliśmy się z wątpliwościami czy napisać tę książkę, czy też nie. Zasadniczo zgadzamy się z tymi, którzy mówią iż Michael Jackson zasługuje na prywatność i na to by spoczywać w pokoju. W końcu doszliśmy jednak do wniosku, że jego fani zasługują na to by wiedzieć i mamy nadzieję, że w jakiś sposób zbliży ich to do niego, a do reszty przyniesie prawdę. Poczuliśmy się także w obowiązku aby opowiedzieć światu o naszym czasie spędzonym z panem Jacksonem ponieważ naprawdę nie ma nikogo innego kto mógłby opowiedzieć o tych rzeczach. Podczas pobytu w Las Vegas, pomiędzy jego powrotem z Irlandii i startem "This is it" tak naprawdę nie było zbyt wiele osób wokół niego. Bardzo często jedynymi osobami byliśmy my, pan Jackson oraz trójka jego dzieci. Panu Jackson został obdarty z możliwości opowiedzenia swojej własnej historii a dzieci były zbyt małe żeby zrozumieć dokładnie wszystko, co się działo. To pozostawiło nas. Jeśli świat chce w pełni zrozumieć co stało się temu kochanemu i niesamowitemu człowiekowi, to to jest właśnie ta historia, która musi być opowiedziana. Wszyscy wiemy jak Michael Jackson umarł. Nasz cel to pomóc zrozumieć ludziom dlaczego. Jak długo zajęło Wam pisanie książki? Czy trudno było zamienić doświadczenie chronienia Michaela Jacksona w słowa? Proszę, powiedzcie o swoich odczuciach. Najdłuższym i najcięższym procesem było znalezienie właściwego wydawcy, który zrozumiałby nasze podejście i filozofię. Kiedy on żył, świat pana Jacksona był pełen sępów szukających sposobności by wykorzystać go w każdy możliwy sposób. Widzieliśmy to wtedy i widzimy to dziś, kiedy już go z nami nie ma. Ludzie zachęcają nas do opowiedzenia tej historii. To był naprawdę długotrwały proces, rozmowy z potencjalnymi współpracownikami, trwało to koło dwóch lat. W końcu znaleźliśmy właściwych partnerów, ludzi, którym zaufaliśmy i czuliśmy się z nimi komfortowo. Samo pisanie książki zajęło koło roku. Spędziliśmy kilka dni po prostu siedząc, przypominając sobie i opowiadając tę historię i nagle w ciągu kolejnych sześciu miesięcy spędziliśmy godziny wisząc na telefonach omawiając rozdziały, edytując i zajmując się tymi wszystkimi rzeczami. Na początku ciężko było o tym mówić. Czasami byliśmy na siebie zły i mówiliśmy "Czy było coś co mogliśmy zrobić?". Bolesne było też gdy przypominaliśmy sobie niektóre złe rzeczy jakie mu się przytrafiły. Przez większość czasu nie miał spokoju, przez to jak zobrazowały go media a także przez to, że było tak wielu ludzi, którym nie mógł ufać. Zawsze chcieliśmy go przed tym chronić, ale niektórych rzeczy nie da się kontrolować. Wtedy im więcej rozmawialiśmy i dzieliliśmy się wspomnieniami o panu Jacksonie tym bardziej byliśmy pewni, że postępujemy właściwie. Większość książek napisanych o Michaelu Jacksonie są żądne sensacji. Wasza taka nie jest. Dlaczego? Sensacyjność to coś czego chcieliśmy uniknąć, to zupełne przeciwieństwo tego co chcieliśmy osiągnąć. Po pierwsze, nasz czas z panem Jacksonem nie był "sensacyjny" w zły ani dobry sposób. Nie było zbyt wielu afer tabloidowych, ale nie było też wielkich wyprzedanych koncertów. Większość naszego 2,5 roku czasu spędzonych z Michaelem Jacksonem była cichym czasem, w którym był on prawie całkowicie skupiony na wychowaniu swoich dzieci i stworzenia im domu. Było sporo napięcia i dramatu jeśli chodzi o jego rodzinę oraz afery biznesowe, ale nic spektakularnego nie miało miejsca. Dlatego też nasza historia to możliwość zobaczenia jakim człowiekiem był poza kamerami. Zawsze mówimy ludziom, że nie pracowaliśmy dla Króla Popu. Pracowaliśmy dla Michaela Jacksona. To były zupełnie dwie różne osoby. Dopiero na samym końcu gdy ruszyła maszyna "This is it" w Los Angeles, widzieliśmy, że tabloidy przejmują kontrolę w niezdrowy sposób. Ale nas to nie dotyczyło. Zostaliśmy w Vegas, zajmowaliśmy się niektórymi biznesami pana Jacksona i zostaliśmy wybrani by dołączyć jako główna ochrona w Londynie, w posiadłości, którą miał zamiar wynająć. Postanowiliśmy opowiedzieć to w taki a nie inny sposób, poprzez nasz osobisty, gawędziarski styl aby dać czytelnikowi poczucie, że czytając jest tu, gdzie dzieją się te wydarzenia. Sporo z rzeczy jakie czytacie o Michaelu Jacksonie stawia go na piedestale albo rzuca go w rynsztok. Chcieliśmy książki, która dałaby panu Jacksonowi należny szacunek i uhonorowała jego dziedzictwo, ale także książki, która pokazałaby jaki on był naprawdę, jako zwykła, codzienna osoba ponieważ to są właśnie rzeczy, których nikt nie umiał zrozumieć. Tabloidy zawsze chciały namalować go jak jakąś kreskówkę, ale pomiędzy Królem Popu było ludzkie istnienie, pełne wielkiej miłości i hojności, cierpiące także na samotność i odczuwające ból. Chcieliśmy ukazać światu, właśnie to człowieczeństwo ponieważ Michael zasługuje na to by traktować go jak osobę. Wybraliśmy także opowiedzenie historii z naszej perspektywy aby uniknąć tych wszystkich spekulacji z drugiej ręki i przetwarzania przez tabloidy historii o Michaelu Jacksonie bo na tym głównie polegają inne książki. Przez sposób w jaki media traktowały jego życie po dziś dzień tak naprawdę nie ufamy nikomu kto coś o nim napisał i nie wiemy tego z pierwszej ręki. Książka jest też inna niż te wszystkie źródłowe i świetnie napisane dokumenty o przeszłości pana Jacksona (jak np ile albumów "Thriller" się sprzedało), które zawierają kilka podstawowych faktów zawartych w publicznych informacjach. Książka ściśle opisuje to co widzieliśmy i słyszeliśmy, opisuje nasze reakcje i odczucia jakich doznalismy. Chcieliśmy być tak szczerzy i prawdziwi jak to tylko możliwe. Sporo ludzi z przeszłości Michaela pracowało/znało go tylko po to by robić pieniądze. Czy możecie powiedzieć nam o swojej motywacji odnośnie napisania tej książki? Pieniądze nie są i nigdy nie były naszą motywacją. Odrzuciliśmy oferty ze strony tabloidów, które chciały wyciągnąć z nas trochę brudów z życia pana Jacksona. (w zasadzie nie mielibyśmy tych brudów ponieważ nie taki był człowiek, którego znaliśmy). Tak jak mówimy we wprowadzeniu w naszej książce, nie sprzedaliśmy tego dla ogromnej zaliczki, jakiemuś wydawcy, który szuka tabloidowych sekretów. Znaleźliśmy nieznanego wydawcę, który miałby ochotę nieco się wybić na takiej książce. Nie wzięliśmy też pieniędzy płatnych z góry tylko dla siebie. Zainwestowaliśmy je by mieć pewność, że historia o panu Jacksonie będzie dobrze opowiedziana. Większość zapłaciliśmy właśnie pisarzowi, Tanner'owi Colby, najlepiej sprzedającego się wg New York Times bo poczulismy, że to właśnie on sprostałby zadaniu napisania ksiązki z należytym szacunkiem. Reszta pieniędzy poszła na różne wydatki takie jak podróże by spotkać się z naszymi edytorami i tak dalej. Jedyne pieniądze jakie zarobimy na tej książce - to te na końcu. Jeśli wy - fani, zdecydujecie, że odwaliliśmy dobrą robotę, którą chcecie wspierać to właśnie to będzie naszą nagrodą. Co myśleliście na temat Michaela zanim zaczeliście dla niego pracować? Czy ta opinia zmieniła się po czasie? Oboje zawsze byliśmy wielkimi fanami Michaela, nawet przed pracą dla niego. Bill ciągle ma wszystkie 45 single z okresu dorastania z Jackson 5. Javon miał ustawiony na dzwonek telefonu "Smooth Criminal" kiedy dostał telefon by przyjść i pracować dla Michaela Jacksona. Tak samo oboje z nas nigdy nie wierzyliśmy w żadne oskarżenia wytoczone przeciw niemu ani w żadne zwariowane rzeczy drukowane przez media. On zawsze wyglądał tak słodko i był małomówny, nie mógłby skrzywdzić nawet muchy. Niestety tak jak wiele innych celebrytów, których życie jest pogrupowane przez tabloidy - nie wierzysz w to co mówią, ale nie masz także sposobności by powiedzieć coś co wiesz, coś innego i prawdziwego. Kiedy więc mieliśmy okazję by z nim pracować zwracaliśmy na niego o wiele większą uwagę, na to co robi. Zobaczyliśmy dokładnie te same rzeczy w jakie zawsze wierzyliśmy. Widzieliśmy jak oddanym i wspaniałym jest ojcem i jak bardzo zależało mu na zwykłym szczęściu. Więc nie, nasze opinie o nim nie uległy zmianie, ale to było miłe dowiedzieć się, że Michael Jackson wspierany przez fanów to nie jest ten Michael Jackson z tabloidów. Czy Michael miał ulubioną radiostację/piosenkę, której zawsze słuchał jadąc SUVem/samochodem? Pan Jackson słuchaj jedyni muzyki klasycznej w samochodzie. Czasem gdy któryś z nas miał nastawione radio na jakąś stację R&B prosił by zostawić, ale ogólnie była to raczej muzyka klasyczna - z jednym wyjątkiem. Była piosenka, która kiedy była puszczona w radio a on ją usłyszał, wysyłał nas do Best Buy żebyśmy ją dla niego kupili. Od tego czasu cały czas puszczał ją od początku i od początku w samochodzie, śpiewając samotnie na tylnym siedzeniu. On śpiewał tę piosenkę z wielkim przekonaniem. To była piosenka, która naprawdę do niego przemówiła i pomagała mu przetrwać to z czym się zmagał. Ale żeby się dowiedzieć reszty musicie przeczytać książkę. Czy Michael kiedykolwiek zaprosił fanów do domu? Pan Jackson czasem zapraszał fanów do Neverland, ale domy jakie wynajmował w Las Vegas nie były takie same. To nie były domy, które chciał pokazywać i zapraszać. To były po prostu miejsca do bycia, poważnie. Więc nigdy nie mieliśmy fana, który wszedłby do środka. Większość czasu jaki spędziliśmy z fanami była w samochodzie, w drodze do lub z domu. Zawsze się zatrzymywaliśmy a on mówił cześć i rozmawiał chwilę. Podczas pobyt w Vegas pan Jackson szukał nowej limuzyny i pewnego letniego wieczoru załatwiliśmy mu test drive w nowej limuzynie. Siedziało tam 16 osób. Kiedy zjechaliśmy z drogi to jakieś 5 fanów siedziało pod bramą. Pan Jackson polecił kierowcy zatrzymać pojazd, opuścił szybę w dół i spytał fanów czy mają ochotę na przejażdżkę. Wtedy otworzył drzwi a oni wskoczyli. Jeździliśmy wkoło jakieś 45 minut a pan Jackson i fani po prostu normalnie rozmawiali. To było bardzo nerwowe dla ochrony, ale wszystko poszło dobrze. Uwielbiał to i oni też. Czy kiedykolwiek słyszeliście Michaela gdy nie mówił falsetem? Nie. Pan Jackson zawsze mówił tym samym, delikatnym głosem, którego używał publicznie. Michael kochał dużo czytac. Z tego co wiecie to lubił nowele, autobiografie czy książki na faktach? Jaka była jego ulubiona? Pan Jackson czytał dosłownie wszystko co tylko dostał w ręce. Czasem jeździliśmy do Barnes&Noble i wydawaliśmy dziesiątki tysięcy dolarów na ksiązki, w czasie jednej nocy. Czy były jakieś szczególne preferencje to nie możemy powiedzięć. Jeśli mielibyśmy powiedzieć z czym widywaliśmy go najcześciej to powiedzielibyśmy, że z Biblią. Czy możecie powiedzieć nam o różnicach pomiędzy Michaelem prywatnie a scenicznie? Publiczny Michael Jackson był artystą. Prywatny Michael Jackson był ojcem i synem. Jego publiczny obraz był bardzo pewny. Kiedy wiedział, że będzie gdzieś szedł i, że będzie tam sporo kamer, leciał do swojego stylisty fryzur i zdobywał jedyne istniejące ubranie od specjalnego projektanta. Mógł spędzić od 4 do 5 godzin przygotowując się do wyjścia przed kamery i jasne światła. Prywatny Michael Jackson po prostu kochał być z dziecmi, oglądać filmy, jeść popkorn i chodzić po domu w piżamie nie dbając o resztę świata. Czy możesz opisać typowy dzień Michaela Jacksona? Biznesowa strona pana Jacksona to była cały czas pracująca maszyna. Zaczynając od zarządzania oraz jego prawników jego dni były wypełnione głownie konferencjami telefonicznymi i spotkaniami. Czasami mieliśmy specjalny plan, który mówił gdzie miał być i z kim miał porozmawiać. Czasami podążał za tym jak za listem, ale czasem mówił, że kit z tym i robił co chciał. Jako ochrona Michaela Jacksona, jaka była najbardziej przerażająca rzecz jaką wiedzieliście, że robi i martwiliście się o jego bezpieczeństwo? Będąc szczerym to na początku największym wyzwaniem byliście wy - fani. Jak dla każdej gwiazdy, staraliśmy trzymać fanów na długość ramienia. Każdy jest potencjalnym zagrożeniem. Oczywiście relacja pana Jacksona z fanami była inna. Opuszczał szybę w oknie i zachęcał ludzi do rozmowy, do pobycia razem. Jako ochrona, naszym naturalnym instynktem było dostanie się pomiędzy takie sytuacje, ale pan Jackson zawsze odgarniał nas i mówił "Bądźcie mili dla moich fanów. Nigdy nie pozwoliliby by cokolwiek mi się stało." Wiedział, że jego fani byli jego największym wsparciem i ochroną. Mówiąc dalej, jeśli chodzi o bezpieczeństwo jego dzieci, pan Jackson niesamowicie czujny jeśli chodzi o ochronę. Bycie najpopularniejszym facetem na całej Ziemi przez całe życie, wiedział dosłownie wszystko na temat ochrony personalnej i prywatności więc rzadko kiedy znajdywał się w niebezpiecznych sytuacjach. Był świadom o istnieniu fana, który strzelił i zabił tym samym Johna Lennona. Wiedział, że kilka osób miało na jego punkcie obsesję i bał się, że ktoś wykorzysta bycie jego fanem by się do niego zbliżyć i skrzywdzić. Więc pan Jackson mógł nieco oddalić ochroniarza by być bliżej z fanami, ale drużyny ochroniarskiej nigdy. Jak Michael radził sobie z tymi wszystkimi tabloidowymi śmieciami, które o nim pisano? Co jeśli chodzi o jego kontakt z komputerem? Czy czasem używał internetu? Jakie strony odwiedzał? Czy pozwalał dzieciom korzystać z internetu i telewizji? Nie radził sobie. Odrzucił to. Całkowicie wyrzucił to ze swojego życia. Nie chciał by jego dzieci to odkryły. Od czasu programów, które robiły sobie z niego żarty, nic nie było emitowane i nie było w tym domu nawet kabla od TV. Oglądali tylko filmy i programy na DVD. Jedyna gazeta jaką czytał regularnie to Wall Street Journal i Robb Report ponieważ nie miały one w sobie newstów tabloidowych. Kiedy szliśmy gdziekolwiek gdzie można kupić gazety czy ksiązki, jego manager musiał dawać nam znać czy jakaś obecna gazeta lub magazyn mówią o nim coś negatywnego. Jeśli tak było to jeden z nas szedł z zdaniem usunięcia wszystkich tych wydań z półek. Z tego samego powodu nigdy nie wchodził w internet i nie pozwalał na to dzieciom, chyba, że pod nadzorem. Jedyny raz był w internecie kiedy Bill pokazał mu jak kupować na eBayu rzeczy kolekcjonerskie. Odkąd odciął się od mediów to jego podstawowymi niusami byliście wy - jego fani. Przeczytał każdy jeden list jaki otrzymał - zabieraliśmy go na długie przejażdżki, siadał z tyłu i przeglądał pocztę. Dostawał listy od ludzi, którzy opowiadali mu o swoich prywatnych doświadczeniach w Chindach, na środkowym zachodzie, z całego świata. Dawali mu sugestie o czym powinien zaśpiewać. Te listy były jego inspiracjami i jedynym powiązaniem ze światem zewnętrznym. Powiedz nam nieco więcej o relacji Michaela z dziećmi. Jak je dyscyplinował? Nikogo to nie zaskoczy, że Michael był kochającym i oddanym ojcem. To czego ludzie mogą nie wiedzieć to to, jak bardzo zaangażowany i uważny był jeśli chodziło o każdy jeden aspekt odnośnie ich wychowania. Podołał wszystkim nakazanym przez stan warunkom nauczania domowego i co tydzień siadał razem z nauczycielem i omawiał z nim plan lekcji, upewniając się, że jego dzieci dowiedzą się i osiągną wszystkie najważniejsze cele. Jeśli opuszczaliśmy dom i na dworze było chłodno, a Blanket nie miał swojego kapelusza i rękawiczek to dostawaliśmy telefon "Wróćcie do domu. Zapomnieliście o rękawiczkach." Był obecny przy wszystkim w każdy możliwy sposób. Można powiedzieć bez problemu iż bycie ojcem było dla pana Jacksona w tamtym okresie najważniejsze, ważniejsze od nagrywania, występowania, sam to nazwij. Dzieci były na pierwszym miejscu bez względu na wszystko. Będąc szczerym pan Jackson nie musiał karać swoich dzieci zbyt często. Większość czasu one zachowywały się bardzo dobrze, były bardzo uprzejme, zawsze "proszę" i "dziękuję" przy każdej okazji. Blanket był dziki, taki rozrabiaka. Kiedy jedno z nich zachowało się źle albo jeśli jedno z nich słabo wypadło w zadaniu w szkole to on siadał z nimi i rozmawiał z nimi odpowiedzialnie lub mógł też zabrać im niektóre z ich przywilejów takich jak np dokończenie filmu w nocy albo coś takiego. Ale to było naprawdę rzadko. Był wspaniałym ojcem i wychował tych troje dzieci z dobrymi charakterami i wartościami i możecie to zobaczyć w sposobie z jakim radzą sobie z tą całą presją, która została na nie nałożona odkąd on odszedł. Czy Michael kiedykolwiek chodził do klubów nocnych kiedy przebywał w Las Vegas? W Vegas pan Jackson był bardzo skupiony na byciu ojcem, pomagał codziennie odrabiać pracę domową swoim dzieciom, codziennie wstawał wcześnie by zrobić im śniadanie i ubrać do szkoły na rano. Więc nie było zbyt wielu wypadów nocnych. Raz poszliśmy na koncert Prince i pan Jackson odrzucił zaproszenie by po koncercie z nim porozmawiac. Było późno a jego dzieci wciąż nie spały, one nie poszłyby spać póki on nie wrócił do domu. Więc wzięliśmy go prosto do domu. Raz poszliśmy do jednego klubu i to było wtedy kiedy on był w Palms w styczniu 2008. Pan Jackson chciał po prostu wyjść i pooglądać ludzi. Ten klub miał balkon dla VIPów, z którego widziało się tłum więc zarezerwowaliśmy go dla niego. Byliśmy w klubie może 2-3 minuty kiedy DJ zaczął puszczać jego zmiksowane piosenki one były pocięte, miały pełno dziwnych tonów. Pan Jackson chwycił się za głowę i powiedział "Wow, nie wiedziałem, że grają jeszcze moje piosenki." Byliśmy zdziwieni. Powiedzieliśmy mu "Sir, wciąż grają twoją muzykę wszędzie, w pubach, barach, wszędzie." On powiedział "Naprawdę?" Wyglądał na zaskoczonego. Od dawna nie siedział w tym wszystkim i nie był w centrum sławy i w tamtym okresie naprawdę martwił się, że być może świat po prostu ruszył dalej, że nie był dalej popularny. Naprawdę ucieszyło go gdy usłyszał te piosenki. Kiedy widzieliście go najszczęśliwszego a kiedy najsmutniejszego? Najszczęśliwszego kiedykolwiek widzieliśmy go podczas cichych, spokojnych momentów jak wtedy gdy puszczaliśmy mu i dzieciom filmy żeby mógł zobaczyć jakąś wielką akcję na początek dnia i cieszyć się tym, że jest z rodziną, albo przez te miesiące jakie spędziliśmy w Virginii kiedy on i dzieci zostali w domu z wielkim podwórzem. Z odległości mogłeś zobaczyć całą czwórkę jak biegają wokół domu śmiejąc się i bawiąc. To było wspaniałe słyszeć go jak się śmieje. Robił to bardzo głośno. Najsmutniejszego kiedy go widzieliśmy, z rękami opuszczonymi to byłó wtedy gdy jego brat Randy rozbił auto przy bramie i usiadł przy drodze, żądając pieniędzy - uniemozliwiając tym samym wyjazd na urodziny Elizabeth Taylor. Musicie przeczytać książkę by dowiedzieć się całej historii, ale kiedy to się stało, pan Jackson zniknął w swoim pokoju i nie widzieliśmy go i nie słyszeliśmy nic od niego przez trzy dni. Czy Michael kiedykolwiek uczył was moonwalka? Nie pokazał nam nigdy jak zrobić moonwalk, ale opowiedział jak zrobił przechył w "Smooth Criminal". Niesamowite! Kto waszym zdaniem był naprawdę dobrym przyjacielem Michaela? Kto trwał przy nim na dobre i na złe? Z kim Michael najczęściej rozmawiał przez telefon? Matka pana Jacksona była prawdopodobnie, która całkowicie bezinteresowanie trwała przy nim podczas całego tego szaleństwa. Byli też Marlon Brando, Chris Tucker, Eddie Griffin i Rev. Jesse Jackson odwiedził go kilka razy i ich przyjaźń wydawala się autentyczna, ale on najbardziej cenił relację ze swoją matką. Czy Michael opowiadał dowcipy? Pan Jackson miał wspaniałe poczucie humoru. Często żartował i śmiał się z dziećmi i nami. Z całą pewnością dokonaliśmy nieco wycisłku żeby wyłapać to w książce ponieważ to co jest o nim napisane nigdy nie pokaże tego jaki był naprawdę wspaniały. Czy kiedykolwiek widzieliście Michaela rozgniewanego na coś? Kiedy stracił panowanie nad sobą? Pan Jackson był doskonale pokojowy. Nie lubił konfliktów, ale te wszystkie rzeczy, które robiły mu media i paparazii dawały mu wiele powodów do bycia złym. Czasami to wychodziło. Większość czasu pracowaliśmy ze słodkim człowiekiem, gentelmenem, ktory śpiewał "Heal the World", ale czasem widzieliśmy gościa ze "Scream". Pewnego wiosennego popołudnia w 2007 roku pan Jackson rozmawiał przez telefon Billa, miał konferencję ze swoim adwokatem i managerem. Usłyszeliśmy jak coś się tłucze w przyczepie ochrony i pobiegliśmy tam szybko by zobaczyć, że on rzucił telefonem w szklane drzwi, które rozbiły się na tysiące kawałków. Trzymał się za głowę mówiąc "oni są diabłami. Powinienem sprowadzić tu mojego ojca i skopać im tyłki." następnie zaproponował Billowi kupno nowego telefonu. Była jeszcze jedna okazja w Waszyngtonie kiedy pan Jackson zobaczył kamerę ochroniarską, która, jak myślał pobierała sekretne wideo pokazującego jego dzieci. "Stracić nerwy" nie odzwierciedli tego co się z nim wtedy stało, ale przeczytajcie książkę to się dowiecie. Jak często Friend i Flower odwiedzały Michaela? Słyszeliście o nich od czasu pogrzebu? Friend i Flower odwiedzały go tylko gdy mieszkał w Virginii i oddzielnie oczywiście. Od czasu pogrzebu Bill okazjonalnie wymienił z Flower e-maile z reguły gdzieś około rocznicy odejścia pana Jacksona albo jego urodzin. Czy wydawał się zdrowy jeśli chodzi o This is it/koncerty? Byl wystraszony? Lękliwy? Nie chciał tego robić, ale musiał? W większości pan Jackson wyglądał na zdrowego, ale czasami wspominał, że nie ma już takiego samego wigoru, który miał podczas Bad i Dangerous. Miał 50 lat i niektóre z tych lat mocno się nad nim odcisnęły. Jego głos był w doskonalej formie tak jak zawsze, ale ci promotorzy robili takie psychologiczne zagrywki, że wiedział iż nie może nie podołac. Kiedy pomysł opiewał na zrobienie 50 koncertów słyszeliśmy jak mowi przez telefon "nie mogę zrobić 50 koncertów." Mówił to takim tonem jakby ludzie oszaleli myśląc, że może to zrobić. Ale nie miał wyboru ani odwrotu. Nie było to coś co robił z wielkim entuzjazmem. Powiedziałeś, że rozmawiałeś z Michaelem zaraz zanim odszedł. Czy wyglądał na szczęśliwego? Czy możesz opowiedzieć o waszej ostatniej rozmowie telefonicznej? Jaka była ostania rzecz jaką od niego usłyszałeś? Nasze ostatnie rozmowy z panem Jacksonem to były krótkie i zwięzłe rozmowy w ciągu dnia, sprawy zawodowe. Nic ważnego nie było powiedziane ponieważ nikt nie wiedział co się stanie tego dnia. Ostatnia rozmowa Javona z panem Jacksonem miała miejsce na kilka tygodni zanim on odszedł. Pan Jackson dzwonił by dowiedzieć się na temat kilku rzeczy jakie trzymał w Las Vegas i spytał jak ma się rodzina Javona, co z resztą zawsze robił. Ostatnia rozmowa Billa z panem Jacksonem miała miejsce na kilka dni zanim umarł. Wydawał się być w dobrym nastroju. Byliśmy w Vegas pracując nad planem ochrony na wydarzeniu w Londynie i pan Jackson zadzwonił mówiąc, że chce nas w LA by zrobić kilka ustaleń. Nie dotarliśmy do LA na czas. Czego najbardziej wam brakuje w związku z jego odejściem? Tęsknimy za zwykłymi, cichymi momentami, kiedy po prostu obserwowaliśmy go jako ojca, jak próbował czesać włosy Paris i nie wychodziło mu to zbyt dobrze, albo gdy mówił Blanketowi, że nie wolno się oddalać samemu albo gdy pomagał Prince i Paris w ich małych zwarach bratersko-siostrzanych. Tęsknimy także za długimi podróżami z nim i rozmów o wszystkim. Mowił by wyłączyć radio i pytał nas o nasze rodziny i jak mają się nasze dzieci. Oglądaliśmy dziewczyny idące ulicami i on pytął nas czy sądzimy, że była słodka. Powiedzieliśmy, że nie była w naszym typie, a on odpowiedział, że w takim razie potrzebujemy okularów bo była w porządku. Tęsknimy też za codziennością z nim i tego, że nie wiadomo było co ona przyniesie. Na koniec, czy jest coś co chcielibyście przekazać członkom MJJCommunity i fanom Michaela Jacksona ogólnie? Fani powinni wiedzieć, że poza matką i jego dziećmi, oni też byli jego priorytetem życiowym. Bardzo cenił to jak bardzo go wspierali przez te wszystkie wzloty i upadki i kochał ich za to, że nigdy się od niego nie odwrócili. Wiedział, że gdyby nie fani to nie byłoby żadnego Króla Popu. Zawdzięczał to wszystko wam. I my zawdzięczamy wam również. Tak jak jest wspomniene w książce, nie byłoby książki bez wspierających fanów pana Jacksona. Napisaliśmy Remember the Time dla was. To wspaniałe uczucie wiedząc, że nas wspieracie i bez was nie byłoby to możliwe. Dużo miłości dla fanów Michaela Jacksona. źródło:
Pierwszy wywiad, jakim się zajmiemy to wywiad z Randym Phillipsem prezesem AEG oraz, znanym producentem między innymi takich gwiazd jak Prince czy Britney Spears. Zdradził on w nim wiele szczegółów organizacyjnych rzekomej trasy „This is it” oraz przy okazji zostawił, kilka istotnych wskazówek dla ludzi wierzących, w to, że
hJiLcc. 272 161 418 359 291 265 352 64 365

wywiad z michaelem jacksonem