Największy w Polsce wybór produktów Lowa oraz najniższe ceny dostawa w 24h darmowy zwrot. Sprawdź teraz na skalnik.pl! Buty LOWA - buty trekkingowe, górskie, zimowe - Skalnik
Ostatnio chyba trafiłem w jakąś niszę wyprawową. Po slajdach w krakowskiej Rotundzie dostałem około 20 maili z pytaniami, mniej lub bardziej szczegółowymi, na temat tego, jak tanio pojechać w Himalaje, aby ich „dotknąć” i jak to wszystko „ugryźć”. W sumie to nie sądziłem, że wywołam tym jakąś lawinę pytań. Po prostu przyszedł mi taki temat do głowy na prelekcję i chyba „chwyciło”. Aby nie odpisywać ciągle na maile (czyt. CTR+C => CTR+V) zdecydowałem, że może napisze o tym na blogu, aby wszyscy mogli sami sobie zorganizować trekking w Himalaje i zaplanować swój wyjazd do Indii i Nepalu. Jak tanio się tam dostać? Opcje są dwie: lądem lub samolotem. Jedna jest tańsza, ale przeznaczona dla osób, które mają więcej czasu i odwagi, a druga mniej tania za to nieoceniona dla osób, które mają problem z czasem wolnym. Lądem najlepiej jechać przez Ukrainę (tania kolej) lub Słowację, Węgry (autostop) do Rumunii. Dalej Bułgaria, Turcja (wiza na granicy), Iran i Pakistan (wizy w Warszawie) i dalej do Indii (wiza w Warszawie). Stąd już widać Himalaje, ale docelowo jedziemy do Nepalu, więc jeszcze jedna wiza do Nepalu na granicy z Indiami i jesteśmy w nepalskiej Pokharze, która jest świetną bazą wypadową do naszego trekkingu wokół Annapurny. Przejazd lądem ze względu na ilość odwiedzanych krajów nie powinien być tylko i wyłącznie tranzytem, bo jeśli takie mamy podejście to wydane pieniądze na wizy są po prostu zmarnowane. Polecałbym tę drogę dla tym, którzy faktycznie mają sporo czasu i Himalaje nie są ich jedynym celem wyprawy. Piekne szczyty Himalajów w paśmie Annapurny. Samolotem… no cóż, tu nie ma nic pewnego. Zwykle najtańsze połączenia z Kijowa do Delhi ma ukraiński Aerosvit i tym też mieliśmy i my lecieć (do Kijowa ulubioną plackartą oczywiście ze Lwowa:) ), ale w ostatniej chwili pojawiła się super oferta linii lotniczych Finnair z Warszawy przez Helsinki do New Delhi w dwie strony za 1700 zł bez groszy. Wziąłem ją w ciemno. Jak trafić na takie perełki i nie zapłacić za to grosza prowizji? Sposób jest jeden – śledzić ciągle strony internetowe linii lotniczych, które latają z naszego rejonu do Indii, zapisać się na newslettery promocyjne i czekać. Cierpliwie czekać. Ja bilety kupiłem końcem maja z wylotem na koniec sierpnia, więc wyprzedzenie nie było jakieś ogromne jak to wszyscy huczą, że minimum pół roku potrzeba, żeby kupić tani bilet. Oczywiście można też skorzystać z ofert biur podróży lub tysięcy stron internetowych, które pośredniczą w sprzedaży biletów lotniczych, ale tutaj za każdy bilet płacimy około 100 zł prowizji, a za taką sumę w Azji to można sporo :) Wiem, wiem… napisałem o samolocie do New Delhi, a gdzie tam do Nepalu. No więc kolejna uwaga – nie szukajcie lotu z Europy bezpośrednio do Nepalu (Katmandu), bo cena nie schodzi w dwie strony poniżej 2800 zł. Dlaczego tak jest – nie wiem. Tak jest i już. Z New Delhi do Katmandu/Pokhary dostajemy się tanio autobusem (bezpośredni, około 48 godzin jazdy) lub pociągiem przez Agrę, Varanasi i Gorakhpur, a z tego ostatniego w 24 godziny autobusami lokalnymi (jeden z Gorakhpur do granicy, drugi z granicy do Pokhary/Katmandu). Kiedy jechać? Szykując się na trekking wokół Annapurny bez wahania mogę polecić sprawdzony „organoleptycznie” termin. Jest to początek września. Tak na prawdę sezon turystyczny w Himalajach Nepalu zaczyna się około 3-4 tygodnie później, ale wyjście wtedy na szlak może oznaczać spory tłok. Osoby te oczywiście przyjeżdżają na pewną pogodę, ale kto nie ryzykuje ten nie ma. W okresie przeze mnie polecanym jeszcze może „grasować” monsun, który przeszkadza nam tylko przez dwa pierwsze dni trekkingu. Trzeciego dnia „chowamy” się już za masyw Annapurny i mamy piękną, słoneczną pogodę. Fakt – pierwsze dwa dni to mordęga z pozrywanymi mostami, pozawalanymi drogami, wszechobecnymi pijawkami i deszczem, ale mamy jeden ogromny atut tego okresu – góry są praktycznie tylko dla nas. My wyruszając z Pokhary tego samego dnia na liście w urzędzie wydającym zezwolenia na wyjście w Himalaje byliśmy pod numerem 5,6 i 7. Przewodnik, który nam towarzyszył wspominał, że w szczycie sezony rusza na szlak około 700 osób!! Wnioski wyciągnijcie sami. Oczywiście osoby, które planują wyjście tylko na 6-7 dniowy trekking pt. Annapurna Sanctuary muszą zrobić to po monsunie, gdyż trasa ta nie „chowa się” za masywem Annapurny. Szlak ten dociera od południa do bazy południowej, czyli przez cały czas jesteśmy pod wpływem działania monsunu. Tilichu Lake tuż obok głównego szlaku wokół Annapurny! Co zabrać? Jeśli chodzi o sprzęt z Polski to tak na prawdę trzeba zabrać tylko dobre buty ponad kostkę oraz sprawdzoną kurtkę przeciwwiatrową i przeciwdeszczową zarazem. Gore-tex świetnie zdaje egzamin. Całą resztę, czyli bieliznę, koszulki, spodnie trekkingowe, rękawice, czapki, kijki trekkingowe (polecam zabrać na trasę!), plecaki, śpiwory etc. duuużo taniej można kupić w Nepalu, a nie w Europie. Oczywiście trzeba się liczyć z tym, że te rzeczy mogą być nieoryginalne i gorszej jakości, ale wszyscy wiemy jak ten sprzęt jest u nas drogi. Oczywiście nie polecam osobom zupełnie zielonym w temacie sprzętu i odzieży turystycznej zakupów tam na miejscu, gdyż Nepalczycy to równie dobrzy ściemniacze jak Chińczycy czy Indusi i z uśmiechem na twarzy będą Wam wciskać, że guma to plastik. Jednak jeśli ktoś zna się na tym choć trochę może naprawdę sporo zaoszczędzić. Dwie wymienione na początku rzeczy czyli kurtkę i buty musimy mieć sprawdzone wcześniej i dobrej jakości dlatego nie polecam kupować ich w Nepalu. Do rzeczy niezbędnych, w mojej opinii, na trasie trekingu należą: kurtka z gore i spodnie trekkingowe (najlepiej z odpinanymi nogawkami, wtedy krótkie spodenki nie są konieczne), czapka (ew. kominiarka), chustka na usta (przydatna gdy wieje piachem w twarz) rękawice, ciepły polar, 2-3 koszulki termoaktywne, kalesony termoaktywne, cienka bluza z długim rękawem lub koszula flanelowa, 2 pary grubych skarpet i jedna cienkich, okulary przeciwsłoneczne, filtry i kremy UV, ręcznik szybkoschnący, klapki pod prysznic, sandały lub tenisówki, kosmetyki osobiste oraz mydło lub proszek do prania. Przydaje się także czołówka i oczywiście aparat/kamera. Himalajskie konie w Nepalu. Namiot na trasę wokół masywu Annapurny nie jest potrzebny. Baza noclegowa jest bardzo dobrze rozwinięta. Tak naprawdę to samo dotyczy śpiwora – tam, gdzie chłodno dostajemy dodatkowe koce, a tak zawsze jest coś czym można się nakryć i nie zmarznąć w nocy. Przed wyruszeniem na trasę trekkingu należy zrobić selekcję naszych rzeczy i podzielić je na zbędne i niezbędne. Te pierwsze można zwykle po dogadaniu się z właścicielem hostelu w Pokharze czy Katmandu zostawić na miejscu i nie targać ze sobą na ponad 5 tys. metrów. Tam na prawdę każdy gram waży podwójnie. Sprawa najważniejsza – wygodny plecak. Zwykle każdego dnia mamy do pokonania około 15 mamy ciężki/niewygodny/źle spakowany plecak to nawet Himalaje mogą nam nie sprawiać frajdy. Warto więc zwrócić szczególną uwagę na ten aspekt techniczny. Jedzenie i picie na trasie. Jeśli organizujecie trekking sami, bez pomocy lokalnej agencji to nie macie dylematu – żywicie się na trasie w napotkanych schroniskach. Nie ma z tym problemu i są na tyle często, że nie umrzecie z głodu. Osoby, które jednak wolą mieć przewodnika będą miały wybór: jemy i śpimy w swoim zakresie lub śpimy w swoim zakresie a jemy to co ustalimy w menu przed wyjściem w agencji. Opcja druga jest mniej korzystna, bo nie wiemy, co 3., 5. czy 8. dnia trekkingu będzie „za nami chodziło”. Wg mnie opcją najlepszą dla osób, które pierwszy raz idą na trekking w Himalaje zabrać ze sobą przewodnika, ale jedzenie i spanie samemu organizować sobie podczas trekkingu. Przewodnik oczywiście jest po to, aby nam pomagać. W jednym z Guest Houseów na trasie. Przed wyjściem na trasę w Pokharze lub Katmandu należy kupić około 2 kg różnego rodzaju czekoladek i batonów, aby ładować akumulatory. Na trasie takie frykasy są dość drogie tak jak i woda. Wody na trasę nie jesteśmy w stanie zabrać ze sobą. Jest ona jednak stosunkowo droga – im dalej tym droższa. Najlepszą metodą jest zabranie z Polski tabletek oczyszczających lub preparatu na bazie chloru, którego 3 krople na litr oraz półgodzinny okres odkażania sprawiają, że każde źródełko po drodze może być dla nas wodopojem :) Następny odcinek poświęcony będzie tematom: przewodnik – warto czy nie oraz choroba wysokościowa i radzenie sobie z nią.
Buty trailowe Salomon Pulsar Trail Pro 2 - plum/black/pink. 579,99 zł. Najniższa cena w okresie 30 dni przed obniżką 579,99 zł 0%. Rekomendowana cena producenta 829,99 zł -30%. -30%. Buty do biegania męskie Salomon Phantasm 2 - white/yellow/metal. 609,99 zł. Najniższa cena w okresie 30 dni przed obniżką 609,99 zł 0%.
Jakie buty w góry wybrać, czyli praktyk o tym, co na stopy ubrać, gdy butów górskich takie zatrzęsienie? Znane przysłowie głosi, że złej baletnicy, to i przeszkadzać może – rąbek u spódnicy. A co dopiero źle dopasowane baletki. 😉 Zarówno na scenie operowej, jak i na stromej przełęczy z mnóstwem ostrych kamieni pod stopami trzeba mieć odpowiednie do danej aktywności obuwie. Wiele osób zastanawia się, jakie buty w góry zabrać, na jaki rodzaj, markę i model się zdecydować. Mając już jakieś tam doświadczenie związane tak z chodzeniem, jak i wspinaczką po górach, głośno sobie to pytanie zadałem (“Jakie buty w góry poleciłbym?”). Ogólna odpowiedź jest prosta: solidne i odpowiednie do danego podłoża, warunków klimatycznych i stopnia trudności. A przy tym pasujące rozmiarem (bo buty górskie trzeba wybierać z uwzględnieniem adekwatnej warstwy skarpet, lub/i ogrzewaczy stóp) i ceną do wielkości naszych stóp i głębokości kieszeni. W każdym razie, kto raz się pomylił przy wyborze odpowiednich butów górskich (tak jak zdarzyło mi się to, idąc na Mont Blanc – o czym piszę tutaj (to ma nauczkę na przyszłość): Puchnąca stopa, nie mylić z cuchnąca Niezależnie od tego na jakie buty w góry się zdecydujemy, to trzeba pamiętać, że nasze stopy pod wpływem ekstremalnego wysiłku puchną. Tym samym ich objętość rośnie nawet o 1 rozmiar i ta większa powierzchnia musi się gdzieś zmieścić. Ponadto, należy zwrócić uwagę na botki wewnętrzne, w które wyposażone są zaawansowane modele butów wysokogórskich. Porządnie wykonane botki zazwyczaj cechują się specjalnie wzmocnioną podeszwą, tak że możliwe jest chodzenie w nich samych np. pod namiotem. To bardzo praktyczne rozwiązanie, zwłaszcza jeśli temperatura w środku obozowiska robi się niepokojąco niska. Wytrzymać bez takich de facto dwuczęściowych butów na lodowcu w górach (zwłaszcza tych bardzo wysokich) byłoby naprawdę trudno. Wspinaczkowego obuwia ani raków w tym wpisie omawiać nie będę, bo nie zmieściłbym się w 1-2 akapitach, a nie chcę tylko ślizgać się po powierzchni ciekawego skądinąd tematu. Po więcej informacji zapraszam tutaj: Salewa Crow. Sprawdzone buty na zimę w Tatrach Podczas podejścia na Giewont Śnieg stopniał i pozostawił błoto. Tego dnia było trochę za gorąco. Jednak przy pokrywie śnieżnej zdają egzamin! Kiedy śnieg i lód kryje tatrzańskie szlaki, zakładam na stopy obuwie Salewa Crow, które sprawdzają się także latem w Alpach np. na Grossglocknera. Za to są już niewystarczające, jeśli w planach mamy zaatakować Kazbek i Elbrus. Wierzcie mi – byłem tam i miałem na sobie już obuwie z innej półki. Widać to zresztą jak na dłoni na zdjęciach tu zawartych: Zamberlan Karka, Scarpa Phantom. Buty wysokogórskie Tam konieczne są buty wysokogórskie. Do takich należą używane przeze mnie Zamberlan Karka RR – jeden ze starszych modeli, dostatecznie ciepłe, lecz niepozbawione innych wad. Niedociągnięcia odzieży zazwyczaj – jak to się zwykło mawiać – wychodzą w praniu 🙂 natomiast mankamenty butów górskich podczas wymagających ataków szczytowych (dla mnie były po prostu za ciężkie choć muszę przyznać, że wygodne) Doświadczyłem tego, wchodząc na liczący prawie 6500 m Mera Peak Mój kolega w Himalajach używał Scarpa Phantom 6000, które świetnie sprawdziły się w boju. Są znacznie lżejsze od tych wysokogórskich butów w góry przeze mnie zakładanych, a powyżej 4500 m to każdy gram więcej powoduje szybsze zmęczenie materiału. Mam tu na myśli nogi – tak przez nas lubiane kończyny stanowiące o przeniesieniu „napędu” w dół. Niestety, im lżejszy i nowocześniejszy model butów górskich, tym jego cena idzie w górę. Zamberlan Karka 6000 RR Buty górskie na zamówienie? W sumie to by się nawet zgadzało: skoro buty w góry, to ich cena też podąża w tym samym kierunku:-) A jeżeli macie bardzo gruby portfel lub jako przedstawiciele dowolnej zimowej dyscypliny sportowej osiągniecie international level, to wówczas jest szansa, że będziecie mogli włożyć takie buty górskie, jakie powstają na zamówienie polskiej kadry skoczków narciarskich. Jak można dowiedzieć się z mediów, podopieczni Michała Doležala wspierani przez Adama Małysza (w randzie dyrektora) współpracują od kilkunastu miesięcy z polską firmą Nagaba, która szyje supernowoczesne buty, specjalnie dopasowane do kształtu stopy. To chyba najwyższa półka cenowa i technologiczna butów górskich, jaką sobie można wyobrazić. Oby każdy trekker i wspinacz mógł kiedyś przywdziać takie buty w góry wychodząc. Głosy gości / Wystaw ocenę [Razem: 14 Średnia ocena: 5]

Jak Himalaje wpłynęły na Chiny? Na południu i południowym wschodzie Chin leżą Himalaje. Są to najwyższe góry na świecie. Stanowiły one niemal nieprzekraczalną granicę dla starożytnych Chin, utrzymując ten obszar w izolacji od wielu innych cywilizacji. Były też ważne dla chińskiej religii i uważano je za święte.

Buty pod raki automatyczne. Buty techniczne to zazwyczaj buty stworzone do używania w górach poniżej 5 tys. metrów. Buty te dedykowane są na warunki zimowe w Tatrach, lato w Alpach oraz popularne góry takie jak Elbrus lub Kazbek. Buty techniczne służą także do wspinaczki lodowej oraz drytoolingu.
Polskie Himalaje 1 Pierwsi na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz!
Himalaiści planujący atak na szczyt Annapurny Południowej przejechali w 1979 Jelczem trasę z Polski do Nepalu i z powrotem. Grupa WB wsparła ekspedycję Jelczem w Himalaje, zaplanowaną na sierpień-wrzesień 2021. To licząca 10 tysięcy kilometrów podróż, która ma uhonorować wkład Polaków w światowy himalaizm / Zdjęcie: Grupa WB ky3ao. 184 265 336 333 453 390 357 248 143

buty w himalaje cena