Dlaczego księża prawią kazania, a sami grzeszą? No tak, sama nie jestem bezgrzeszna, ale nie udaję tak jak księża, że jestem bez grzechu. Może Bogu to mówią, ale ludziom nie i twierdzą, że są dobrzy i prawią innym kazania. Ok, ok Niech prawią, ale niech też się przyznają do grzechu. Ostatnia data uzupełnienia pytania Jest noc. Z bramy krakowskiej knajpy wychodzi najpierw dwóch mężczyzn, później trzy dziewczyny. Przypadkowy przechodzień zaczyna nagrywać telefonem film i głośno komentować sytuację. Sugeruje, że kobiety są lekkich obyczajów, a mężczyźni są pedofilami. „Do domu” – mówi jeden z mężczyzn do nagrywającego. „Co do domu, k***a, zaraz będziesz miał do domu, k***o pedofilu ty” – odpowiada uprzejmie przechodzień. Znając krakowskie realia weekendowo-imprezowe, z pewnym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że natrętny nagrywacz za chwilę straci albo telefon, który stłuczony wyląduje gdzieś w okolicznych krzakach, albo nawet kilka zębów. Jak zareaguje społeczeństwo na bójkę wywołaną przez człowieka, który w nocy podchodzi do obcych ludzi, zaczyna ich nagrywać i obrażać? Prawdopodobnie przyzna rację grupie wychodzącej z imprezy. Gdy przyjedzie policja, też nie będzie mieć wątpliwości, a jeśli nagrywający cudem zachowa swój telefon i opublikuje w internecie nagranie wykonane bez zgody nagrywanych, jest szansa, że będzie musiał zapłacić odszkodowanie za naruszenie dóbr osobistych, prawa do prywatności i dobrego imienia. No, chyba że mężczyźni są księżmi i wychodzą z terenu plebanii – wtedy można ich nagrywać, obrażać, a potem natychmiast pokazać na Twitterze, osądzić na YouTube i na podstawie niewyraźnego, kilkudziesięciosekundowego nagrania ocenić, że wychodzące z terenu parafii dziewczyny są nieletnie, że księża są „pijani jak bela” i że w związku z tym każdy ksiądz powinien być albo wykastrowany, albo zamknięty w więzieniu. I właśnie do takich wniosków (sic!) dochodzą w ciągu kilku minut dwaj influencerzy komentujący sytuację nagraną na krakowskich Azorach „przez kolegę”. Sugerując przy tym, że jeden z księży od dawna jest podejrzewany o seksualne kontakty z nieletnimi, że znajomy detektyw ma dużo nagrań, które tego dowodzą, tylko nie można ich opublikować, a anonimowi ludzie potwierdzają to w anonimowych wiadomościach, których prawdziwości ze względu na ich dobro nie można potwierdzić. Zostańcie z nami, za chwilę ujawnimy światu kolejny niewyraźny filmik z księdzem i powiemy wam, co trzeba o nim myśleć! Opublikowane nagranie obiega internet, przynosząc kilkanaście tekstów o bardzo podobnych tytułach: „Księża przyłapani z trzema kobietami.” „Nocne cimcirimci w Krakowie”. „Skandal w Krakowie. Księża z młodymi kobietami bawili się na plebanii!” „Nocna impreza na parafii? Księża nagrani w towarzystwie młodych kobiet”, „Księża z Krakowa nagrani z kobietami. Parafia się tłumaczy i przeprasza”. A parafia na drugi dzień naprawdę przeprasza za księży, których zachowanie „pomimo prowokacji, było wysoce niestosowne”. I tłumaczy, że kobiety były pełnoletnie, że nie były na plebanii same, ale w towarzystwie innych mężczyzn, że księża nie byli pod wpływem alkoholu. Dla internautów nie ma to dużego znaczenia: pytani w sondażach, jak oceniają zachowanie księży i Kościół katolicki, w trzech czwartych przypadków odpowiadają, że źle. O ocenę zachowania „przypadkowego przechodnia” nikt ich nie pyta. Hejt produkuje się sam. Teksty się klikają, odsłony rosną, sugestywne tytuły zostają w głowach ludzi, którzy czytają same nagłówki i utwierdzają się w przekonaniu, że oto kolejni księża pokazali swoje prawdziwe oblicze i dołączyli do listy przestępców seksualnych. Czy widoczny na nagraniu ksiądz naprawdę ma coś na sumieniu? Nie wiem. Czy detektyw ma prawdziwe nagrania? Nie wiem. Czy anonimowi informatorzy influencera istnieją naprawdę? Nie wiem. Wiem, że tak się właśnie nakręca spiralę nienawiści. Boję się, że jeszcze miesiąc, dwa wyleje się z przestrzeni online do realnego życia hejt, umiejętnie nakręcany przez szukających rozgłosu influencerów, których istnienie jest zależne od tego, czy dadzą publice coś, co się klika i szeruje. A hodowanie odbiorców z podgrzanymi emocjami i karmienie ich nienawiścią do każdego człowieka w sutannie skończy się tragicznie. I obym się myliła. Najbardziej mnie jednak boli to, że w całej tej sytuacji nikt nie myśli o trzech kobietach. Patrzę na nie, nagrane przy tej nieszczęsnej furtce, w letnich sukienkach do kostek, nazwanych przez media „wieczorowymi, imprezowymi strojami”, trzymające się z daleka od nadchodzącej awantury, zaniepokojone, i myślę o tym, jak musiały się czuć. Obraźliwie nazwane „dziewczynkami”, przewleczone przez oskarżycielskie nagłówki i manipulacyjne akapity, użyte jako broń w walce ze znienawidzoną „czarną mafią”, potrzebne tylko po to, żeby zasugerować, że są nieletnie i wykorzystane. Uprzedmiotowione przez łowców sensacji i tropicieli pedofilii. Nieważne, drugoplanowe bohaterki sprowokowanej dla internetów dramy, zmieszane z błotem w ścieku komentarzy. Nie wiem, kim jesteście, dziewczyny. Ale nie jesteście same. Niech się ciężko wstydzą ci, co wypuścili nagranie do sieci. Powinni was za to przepraszać na kolanach. Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew". Plik Księża są jak samoloty Priests are like airplanes 04yr0wDYvMg.mp3 na koncie użytkownika sztygar.40 • folder Inni księża • Data dodania: 19 cze 2022 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
W Radomiu I rok studiów i formacji do kapłaństwa rozpoczęło 16 alumnów. To trzecia, po Tarnowie i Wrocławiu, największa liczba alumnów, którzy wstąpili w tym roku do seminariów. – Oczywiście cieszymy się z tego, ale trzeba także zauważyć, że w całej Polsce w tym roku liczba wstępujących do seminariów jest o 50 alumnów wyższa niż rok temu. Nie jest to jeszcze wzrost powołań, ale bez wątpienia jest to zahamowanie trendu spadkowego – mówi ks. prał. Jarosław Wojtkun, rektor WSD w Radomiu. Najmłodsi alumni pochodzą z różnych części diecezji, a trzech z Radomia. Wśród 6 kandydatów, którzy przystąpili do wrześniowego egzaminu, jest Dawid Bukalski z Gozdu. – Podziwiam śmiałość decyzji tych, którzy przyszli do seminarium od razu po maturze. Ja musiałem spróbować różnych rzeczy. Studiowałem zarządzanie na WSH w Radomiu, pracowałem. Ale także ciągle angażowałem się w życie Kościoła – mówi Dawid, który do października jest diecezjalnym prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Alumn mówi także o pytaniach, jakie czasem słyszy, związanych z decyzją wstąpienia do seminarium w kontekście medialnej debaty nieprzychylnej Kościołowi: – Społeczeństwo często żyje stereotypami. One się ucierają. To pokazuje choćby zainteresowanie filmem, który wchodzi na ekrany, a bazuje na tych nieprzychylnych czy wrogich stereotypach. Ja na te pytania odpowiadam dwojako. Najpierw mówię o tym, że Kościół jest piękny bogactwem historii, doświadczenia ludzi, i jest piękny we wspólnocie. A jeśli chodzi o rzeczy złe, to mówię, że księża są jak samoloty. Gdy spadnie jeden, opowiadają o tym wszyscy, ale nikt nie dostrzega tego, że innych latają tysiące. « ‹ 1 › » oceń artykuł
- Składki są im opłacane NIE przez Fundusz Kościelny, tylko na ogólnych zasadach. Do tego otrzymują dodatek stażowy, taki sam jak w przypadku lekarzy. Jak podnosili dyrektorzy szpitali, z którymi się kontaktowałam, pieniądze dla szpitali z NFZ są przeznaczane TYLKO na świadczenia medyczne, a nie na wynagrodzenia kapelanów. Samolot z prezydentem Andrzejem Dudą na pokładzie wystartował z Warszawy do Rzeszowa. I awaryjnie lądował na lotnisku Chopina. Oficjalnie “przyczyny techniczne” sprawiły, że Duda musiał wrócić do stolicy. Jak wynika z informacji TVN24, lot ma być kontynuowany przez samolot zastępczy. – Samolot prezydencki za chwilę będzie awaryjnie lądował – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie po godz. – informuje portalu Flightrada24, który pokazuje trasy lotów samolotów widać, że samolot prezydencki wystartował z Lotniska Chopina na Okęciu, doleciał w okolice Warki i zwrócił, żeby wylądować na Lotniska Chopina.– Samolot Polskich Sił Powietrznych z prezydentem Dudą na pokładzie zawrócił do Warszawy z przyczyn technicznych. Samolot wylądował bezpiecznie o – potwierdza informacje Wyborczej Anna Dermont, rzecznika prasowego Lotniska lot z prezydentem RP Andrzejem Dudą do Rzeszowa odpowiada 1. Baza Lotnictwa Transportowego. Prezydent wystartował do Rzeszowa, gdzie miał przywitać prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Bidena. 11 grudnia 2020. Recepta Rydzyka w 5 krokach. Księża-pedofile są niewinni. Winni są agenci, media, kultura, szatan. Bagatelizowanie przestępstw seksualnych księży przez Rydzyka to nie wypadek przy pracy. W listopadzie redemptorysta udzielił wywiadu, w którym na różne sposoby neguje istnienie problemu, a także wyjaśnia wiernym, że Dom księży emerytów w Otwocku, gdzie przebywa skazany w 2013 r. przez polski sąd za pedofilię ks. Grzegorz K., jest jedyną placówką należącą do diecezji warszawsko-praskiej, w której nie przebywają osoby poniżej 18. roku życia - poinformował PAP dyrektor diecezjalnego biura prasowego Jakub Troszyński. Ksiądz Grzegorz K. został w 2013 roku skazany przez sąd na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata za molestowanie 11-letniego ministranta w Otwocku Wielkim. Do przestępstw miało dochodzić w latach odwołania obrony b. proboszcza Sąd Okręgowy Warszawa-Praga oddalił apelację. Wyrok uprawomocnił się dokładnie 8 lat temu – 28 stycznia 2014 r. Dzień później w komunikacie Kurii, podpisanym przez jej kanclerza ks. dr. Dariusza Szczepaniuka poinformowano, że "zgodnie z wytycznymi Konferencji Episkopatu Polski, po zakończeniu sprawy przez organy państwowe, rozpoczęło się postępowanie kanoniczne".Z ustaleń PAP wynika, że w kwietniu 2018 roku, po zakończeniu kary więzienia w zawieszeniu, nowy biskup diecezji warszawsko-praskiej Romuald Kamiński mianował ks. Grzegorza K. administratorem Domu Księży Emerytów w diecezji warszawsko-praskiej. Po doniesieniach medialnych o pedofilskiej przeszłości K. i sprzeciwu mieszkańców Otwocka duchowny został odwołany z funkcji. W związku z zakończeniem, w grudniu 2021 roku procesu karno-administracyjnego ks. Grzegorza K., watykańska Kongregacja Nauki Wiary nałożyła na niego kary. Po postępowaniu kościelnym K. "otrzymał zakaz wykonywania publicznie wszelkich funkcji kapłańskich, dożywotni zakaz pracy duszpasterskiej i posługi wobec małoletnich z uwzględnieniem dożywotniego zakazu sprawowania sakramentu pokuty i pojednania wobec osób, które nie ukończyły 18. roku życia, zakaz przebywania na terenie parafii NMP Matki Pięknej Miłości w Warszawie-Tarchominie oraz parafii MB Ostrobramskiej w Otwocku Wielkim".Miał zamieszkać w zamkniętym klasztorze. "Nie wymaga izolacji"W oświadczeniu z 2022 roku kuria zaznaczyła, że "na czas odbywania kary ks. Grzegorz K. został umieszczony w domu księży emerytów. W tym miejscu kurator ustanowiony przez biskupa sprawuje nad nim pieczę", a ks. Grzegorz K. "odbył terapię psychologiczną". "Według biegłych nie wymaga izolacji. Mimo tego ma zakaz od władz kościelnych jakiegokolwiek kontaktu z osobami nieletnimi" - wskazała odpowiedzi na oświadczenie Kurii na portalu ukazał się 19 stycznia br. artykuł Zbigniewa Nosowskiego "Papierowy klasztor, papierowy kurator? Nowe wiadomości o ks. Grzegorzu K.". Redaktor zwrócił w nim uwagę, że "ukarany duchowny mimo oświadczenia kurii przez kilka lat nie mieszkał w zamkniętym klasztorze, lecz we wsi Kępa Nadbrzeska należącej do parafii w Otwocku Wielkim, gdzie w latach 2001–2006 był proboszczem i gdzie dokonał czynów, za które został skazany przez sąd."Jedyna placówka, w której nie przebywają osoby poniżej 18 lat"W odpowiedzi na pytanie PAP, "czy od września 2018 do 2021, ks. Grzegorz K. przebywał w zamkniętym klasztorze i był odsunięty od wszelkich posług i funkcji o charakterze duszpasterskim" - jak napisała w oświadczeniu kuria oraz - "czy prawdą są twierdzenia zawarte w artykule red. Nosowskiego, że w okresie od września 2018 r. do 2021 r. ks. Grzegorz K. mieszkał we wsi Kępa Nadbrzeska", dyr. biura prasowego diecezji warszawsko-praskiej Jakub Troszyński napisał, że "w wymienionym okresie ks. Grzegorz K. miał nakaz przebywania we wskazanych przez biskupa miejscach odosobnienia w celu odbycia pokuty i resocjalizacji".Rzecznik diecezji zwrócił jednocześnie uwagę, że "Kępa Nadbrzeska nie została wskazana przez biskupa, jako miejsce przebywania". Zapytany o to, dlaczego K. został ponownie przeniesiony do domu księży emerytów w Otwocku, rzecznik diecezji warszawsko-praskiej poinformował: "Dom księży emerytów w Otwocku jest jedyną placówką, należącą do diecezji warszawsko-praskiej, w której nie przebywają osoby poniżej 18. roku życia. Jednocześnie w tym ośrodku ks. Grzegorz K. odbywa prace służebne - dodał Troszyński. - Magdalena Gronek, Iwona Żurek/ Wyspecjalizowany samolot przewagi powietrznej zapewnia osłonę i wsparcie innym typom samolotów. Nie tylko takim, jak F-16 czy F-35, ale także wielkim maszynom takim jak latające cysterny, samoloty transportowe czy AWACS (samolot wczesnego rozpoznania). To "kropka nad i", zapewniająca zabezpieczenie przestrzeni powietrznej. Nagranie z pokładu maszyny polskiego przewoźnika, która zbliżała się do Madery, podbiło media społecznościowe. Samolotem mocno kołysało. Na szczęście finał był szczęśliwy, maszyna bezpiecznie prywatnego polskiego przewoźnika linii Enter Air, którzy lądował na Maderze, najedli się mocno kołysało, co pokazuje nagranie udostępnione przez jednego z podróżnych. Wszystko na szczęście skończyło się dobrze, maszyna wylądowała na pasie portugalskiego udało się potwierdzić u przewoźnika, czy do sytuacji doszło na pokładzie jednej z jego z pokładu samolotu, który zbliża się do Madery, są wspaniałe. Ale jest to miejsce wymagające od pilotów ogromnych umiejętności i koncentracji. Z powodu trudnego podejścia do lotniska i błyskawicznie zmieniających się warunków atmosferycznych dochodziło tu do wielu szczęście od dwóch dekad pas lotniska na Maderze liczy prawie 2800 metrów, a nie jak wcześniej 1600 metrów. Przedłużenia pasa dokonano za pomocą 180 filarów o wysokości prawie 70 ofertyMateriały promocyjne partnera Największe są szerokokadłubowe, które wykorzystuje się do lotów długodystansowych, zarówno transkontynentalnych, jak i transoceanicznych. Jednym z największych samolotów pasażerskich jest Boeing-747, którego znak rozpoznawczy to garb na górnym pokładzie. Na średniodystansowych trasach wykorzystywane są samoloty wąskokadłubowe. 26 grudnia 2021, 7:00. 2 min czytania Co roku po świętach Bożego Narodzenia księża ruszają z tradycyjną wizytą duszpasterską. Przez kilka tygodni odwiedzają swoich wiernych w domach, przy okazji zbierając dziesiątki kopert z pieniędzmi. "Co łaska" to zazwyczaj między 50 a 100 zł, choć zdarzają się i hojniejsi parafianie. Większość pieniędzy ksiądz musi jednak oddać. Księża musza oddać większość pieniędzy, które zbiorą po kolędzie. Są one przekazywane na różne cele. | Foto: Adam Staskiewicz / East News / East News Kolęda to coroczna tradycja, która w Kościele Katolickim rozpoczyna się po świętach Bożego Narodzenia Odwiedzający parafian księża zazwyczaj w ciągu kilku tygodni odwiedzają kilkaset albo kilka tysięcy mieszkań W zdecydowanej większości z nich czeka na nich koperta z pieniędzmi. Bo choć ofiara nie jest obowiązkowa, to w tradycji zakorzeniła się bardzo głęboko i mało kto wyobraża sobie kolędę bez niej Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Choć coraz więcej Polaków przyznaje, że przestało chodzić regularnie do kościoła, to coroczna kolęda wymyka się temu trendowi. Jak pisaliśmy w Onecie w ubiegłym roku, wciąż ponad połowa z nas decyduje się na przyjmowanie księdza na wizytę duszpasterską. Odmiennego zdania jest zaledwie co piąty Polak. Jak pisała przed laty Katolicka Agencja Informacyjna, kolęda to dla wielu księży swoista "trzynastka". Wizyta u parafian to dodatkowe pieniądze, które jednak nie trafiają w pełni do kieszeni duchownych. "Sposób dzielenia jest różny i przynosić może pojedynczemu księdzu od tysiąca do kilku tysięcy zł rocznie. Bywa, że połowa całej kwoty ofiarowanej przy okazji kolędy przeznaczana jest na cele parafialne i diecezjalne, a połowa równo dzielona pośród księży. Niekiedy, po odliczeniu składek do kasy parafialnej i diecezjalnej, księżom przypada zaledwie 20 proc. zebranej kwoty" - pisał lata temu tygodnik katolicki "Niedziela". Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo Czytaj także w BUSINESS INSIDER Ile pieniędzy dostają księża? Przykład? "Parafia wiejska w diecezji tarnowskiej, 3,2 tys. mieszkańców, 3 księży. Po kolędzie otrzymują oni w sumie ok. 22 tys. zł, z czego 10 proc. wędruje do kasy kurii, 20 proc. na cele remontowe w parafii, 10 proc. na dofinansowanie wyjazdów wakacyjnych dla dzieci z parafii, 10 proc. na zakup sprzętu rehabilitacyjnego. Pozostała część, czyli 50 proc. dzielona jest pomiędzy księży. Każdy z nich dostaje ok. 4 tys. zł" - czytamy w branżowym piśmie. Tu jednak sporo zależy od konkretnej archidiecezji, a nawet parafii. Konkretny podział środków zależy od decyzji poszczególnych hierarchów kościelnych w regionach. "W 3-tysięcznej parafii w diecezji bielsko-żywieckiej z kolędy trzej księża przynoszą do parafii ok. 30 tys. zł. 10 proc. z tej kwoty trafia do kurii, 20 proc. na parafię, reszta do podziału dla księży. Jeśli jednak parafia prowadzi jakąś dużą inwestycję, w kasie parafialnej zostaje nawet 50 proc. zebranych pieniędzy. W diecezji płockiej połowa zebranej kolędy trafia do kasy parafialnej – po odliczeniu 10 proc. na rzecz kurii – druga połowa do kieszeni księdza" - wylicza "Niedziela". Im większe parafie, tym więcej pieniędzy. Inna sprawa, że w miastach ludzie są do zasady bardziej sceptyczni do wpuszczania księdza po kolędzie, ale jednocześnie są w stanie włożyć do koperty większe kwoty. Z raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej wynika, że najczęściej ofiarowaną kwotą jest 50 zł. Jednak zdarzają się tacy, co w kopertę wkładają mniej albo więcej. Nie brakuje też tych, co ograniczają się do pustej koperty. Niektórzy księża jednak doskonale katalogują otrzymane koperty, więc świetnie wiedzą, kto w danym roku dał mu 100 zł, a kto pustą kopertę. Co roku zdarzają się również sytuacje, w których proboszczowie z ambony odczytują nazwiska i ofiarowane kwoty. Taka tradycja obowiązuje choćby w parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Miedźnie. To jednak wyjątki, znacznie częściej księża ograniczają się do przekazywania parafianom zbiorczych danych dla całej parafii. "Księża z zarobionych pieniędzy płacą podatki na rzecz diecezji, składają się na fundusz wspierania księży emerytów, chorych kapłanów, na misje i na seminaria duchowne. Spłacają też swoje wykształcenie z czasów seminarium. Przekazują też datki na diecezjalne dzieła charytatywne, np. Dom Samotnej Matki czy klasztory klauzurowe" - informuje "Niedziela". Zr0Q. 454 191 321 25 235 318 103 62 451

księża są jak samoloty